Pamiętacie jak swego czasu po blogach krążył Tag polegający na ujawnianiu swoich najbardziej wstydliwych kosmetycznych sekretów? Generalnie chodziło w nim o to, by prezentować to, czego mamy zbyt dużo - czterdzieści sześć kredek do oczu, albo siedemnaście równocześnie otwartych tuszy do rzęs. Wczoraj robiłam przegląd swojego kufra i coś do mnie dotarło.
Jestem chomikiem.
Na powyższym zdjęciu widzicie mój kufer z kolorówką. Oprócz niego mam jeszcze drugi, dużo mniejszy, w którym trzymam kosmetyki, których używam na codzień. Wydaje się, że jest tego dużo, prawda? Otóż tylko do momentu, kiedy przyjrzymy się temu wszystkiemu z bliska. Kiedy to zrobimy, znajdziemy w środku kilka kwiatków:
...na przykład sześć tuszy do rzęs, z których cztery są zużyte, a dwa wyschnięte. Tutaj jeszcze oszukuję się, że ochowuję je na kolejną akcję Clinique, w której wymieniamy zużyty kosmetyk na próbkę nowego.
Nijak jednak nie mogę uzasadnić przechowywania sześciu pustych buteleczek po podkładzie. Że niby chcę jeszcze coś z nich wyskrobać?! Przecież większość jest już przeterminowana!
Są cienie, na które nawet nie spojrzałam od trzech lat, a które kupiłam na pierwszym roku studiów w pierwszym szale zakupów w Katowicach. Nie wyrzucam ich chyba wyłącznie przez sentyment, ale dajcie spokój, kto normalny tak robi? :|
Na koniec pudry - część zużyta, część mi nie spasowała i sama nie wiem na co czekam!
Najgorsze jest to, że nawet kiedy robię porządki w kufrze i tak praktycznie nic nie wyrzucam, a moja kolekcja rośnie i rośnie. Nie jestem typem osoby, która wiecznie wszystko przechowuje - każdy ciuch, w którym nie chodziłam dłużej niż od roku oddaje kuzynce, albo na zbiórki odzieży, wyrzucam notatki ze studiów, mimo że słyszałam, że można się z nich później uczyć (ale w to nie wierzę), a w zeszłym roku oddałam rodzicielce całą kolekcję badziewnych porcelanowych figurek, które dostawałam przez całe dzieciństwo, a które obecnie niespecjalnie mnie porywają. Chciałam je nawet wyrzucić, ale mama powiedziała, że szkoda (przechowywanie niepotrzebnych rzeczy jest u nas najwyraźniej dziedziczne).
Ktoś to miał? Da się to jakoś leczyć? :)
Faktycznie zbieractwo pełną gębą, ale podobnie jest u mnie, tak że się nie martw :P
OdpowiedzUsuńNie jestem sama. :P
UsuńMam tak samo :/ Teraz przez te akcje w Sephorze + Clinique to wszystko co zużyję to chomikuję ;/ Tusz, podkład, resztkę kredki, stary cień, opakowanie po błyszczyku, pomadkę.
OdpowiedzUsuńTeż nie wiem jak się tego pozbyć (bo szkoda, a może się przyda :P). Ostatnio jak "porządkowałam" swoje zbiory to jeszcze znalazłam (o.O) kilka pustych mini opakowań (bo oczywiście może się przydadzą, żeby coś w nie przelać). Agrrrr
Tak, opakowania, w których będzie można coś przechowywać to całkowicie odrębny temat i jeden z największych mitów w moim świecie. :P
UsuńHeheh ja też tak chomikowałam ale od jakiegoś czasu staram się robić regularne porządki w kolorówce i teraz wszystko stare czy zużyte wywalam na bieżąco :D
OdpowiedzUsuńNaucz mnie tego!
UsuńDa się wyleczyć :-)
OdpowiedzUsuńMoje wspomniane 17 otwartych tuszy zmieniło się w całe dwa :P
Lek jest prosty: wystarczy zająć się czymś innym :o)
Pozdrawiam ;)
haha, ale mnie bardziej chodzi o to jak pozbyć się tych zużytych, bo ostatnio nie mam problemu z tym, że naotwieram nie wiadomo ile. ;)
Usuńno troszkę tego masz, u mnie chyba jest przewaga produktów do pielęgnacji. Staram się ograniczać kupowanie ale nie jest to łatwe kiedy na każdej półce w drogerii jest jakaś promocja ;)
OdpowiedzUsuńHah, ale notka nie jest przecież o kupowaniu. :))
UsuńTeż tak robiłam ale na szczęście po przeprowadzce mąż mnie opierdziela że mam wszystkiego za dużo i nauczyłam się robić porządki co 2-3 miesiące... Wczoraj przykładowo wyrzuciłam 2 pełne wielkie worki na śmieci pełne zużytych/przeterminowanych kosmetyków, próbek, ulotek itd. jestem z siebie dumna :D
OdpowiedzUsuńjesteś szalona XD ja nie wyprawiam takich dziwactw, ale mam zapas pielęgnacji na jakieś 10 lat :D
OdpowiedzUsuńwyrzuć i to jak najszybciej, po co Ci te śmieci>:P
OdpowiedzUsuńpo 1 sierpnia w końcu się za to wezmę. :P
UsuńMiałam, ale po maturze czekając na wyniki zrobiłam gruntowne porządki i wyrzuciłam wszystkie zbędne graty. Tak oto w kosmetyczce nagle zrobił się porządek ;D Zresztą- w szafach też ;)
OdpowiedzUsuńSporo tego! Obserwuję ;*
OdpowiedzUsuńa ja nie obserwuję:)hehe
UsuńHee... wyrzucaj to;))) Ja sukcesywnie staram się robić porządki w kufrze ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio zrobiłam porządek i wywaliłam wszystkie starocie :)
OdpowiedzUsuńJa! Ja mam tak samo ;p Chomikuję i chomikuję, tyle że nie tylko mam tak z kosmetykami, trudno mi się rozstać z wieloma rzeczami ;p Czy to się da jakoś leczyć? :D
OdpowiedzUsuńI właśnie coś mnie ruszyło i zajrzałam do jednej z szafek, po co mi kilka starych pudrów, lakierów, które dawno zaschły i starych błyszczyków? ;p
UsuńHaha, jeszcze błyszczyki, masz rację! :) Ale swoje zostawiłam w mieszkaniu, widać jestem do nich mniej przywiązana. :P
Usuńobawiam się że mój kufer wygląda całkiem podobnie:D aż boję się go otworzyć:D:D:D
OdpowiedzUsuńOoo Siostro!
OdpowiedzUsuńTeż cierpię na tą manię... jak wrócę z urlopu to przetrzepię wszystkie moje zbiory, bo czeka mnie przeprowadzka na nowe mieszkanie i nie zabiorę się przecież z tym wszystkim!
Ja właśnie też od 1 sierpnia będę mieszkać w nowym miejscu i myślę, że wtedy przyjdzie czas oczyszczenia. ;)
UsuńRedhead, ja radzę - bądź bezwstydna. Nie widzę powodu, żeby wstydzić się kosmetyków do makijażu w momencie, kiedy potrafi się za ich pomocą robić takie cuda, jak Ty. Gdybym ja miała taki kufer - byłoby to żałosne, bo po prostu nie potrafię ich używać. Ale już w przypadku perfum, moje chomikowanie uważam za zasadne. Podobnie jak w przypadku książek, których mam tysiące i które nie są dekoracją, tylko "owocem miłości" do literatury.
OdpowiedzUsuńPiękne zbiory. Gratuluję pasji. Jak pasjonat pasjonatowi.
W kwestii książek - rozumuję podobnie, ale chomikować nie nadające się do niczego kosmetyki? :)
UsuńRzecz w tym, że żal wyrzucić. nie żal rzeczy, przedmiotów, nawet nie kasy. Tylko tych emocji, z którymi je kupowaliśmy. Miewam zapachy, których raczej nie użyję, a jednak... Nie mogę dać im odejść.
UsuńTo prawda i w tym chyba sęk.
Usuńhttp://www.youtube.com/watch?v=JGVOtZjtY-s :)
Widzisz, jak ja potrafię poprawić samopoczucie? :)
Usuńja taki kuferek chciałabym posiadać
OdpowiedzUsuńChyba większość z nas tak ma : )
OdpowiedzUsuńja przyznaję się bez bicia, że moje zapasy też tak wyglądają ; )
Pozdrawiam ; D
mam spory zapas kolorówki ale raczej wszystkiego używam, kiedyś chomikowałam pełno cieni, nie potrafiłam się ich pozbyć ;)
OdpowiedzUsuńobecnie mam za dużo szminek i błyszczyków a najgorsze jest to że wciąż w sklepach kuszą mnie kolejne ;P
ojj mam podobnie... w szkatule leżą cienie do powiek sprzed dobrych kilku lat. Nie używam ale też nie wyrzucę. No i tusze- rzeczywiście mam z tym problem bo mam z 15, każdy muszę otworzyć, potem zaschną a mi nadal szkoda wyrzucić...
OdpowiedzUsuńWyrzuć i ruszaj na zakupy, no bo w końcu zrobi się miejsce na nowe nabytki:)
OdpowiedzUsuńja zbieram głównie balsamy, mam z 5 ale na pewno wszystko zużyję. okazuje się, że z moim chomikowaniem nie jest jeszcze najgorzej :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ten post. Dziękuje Ci za to, że uświadomiłaś mi iż wcale nie mam za dużo w moich 2 kosmetyczkach, zamykanym plastikowym kufrze i trzech koszykach w szafie wypełnionych po brzegi kosmetykami. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńdobrze że nie tylko ja lubie gromadzić kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuńto zbieractwo wszystkich dopada, ale trzeba systematycznie oczyszczac nasz spichlerz...
OdpowiedzUsuńNo powiem Ci, że sporo Ci się tego nazbierało^^
OdpowiedzUsuńHEHEH mam to samo :P
OdpowiedzUsuńFaktycznie dużo tego:)
OdpowiedzUsuńniestety mam to samo. ale wlasnie dzisiaj chce cos z tym zrobic. ciekawe jak mi pojdzie ;D
OdpowiedzUsuńU mnie to mama jest chomikiem. Ja też byłam, ale w końcu powiedziałam sobie twardo 'dość!' i teraz regularnie przeglądam wszystko i bez serca wyrzucam. Tylko stoi i się kurzy i miejsce zajmuje ;).
OdpowiedzUsuńHeh, ja też jestem typem chomika, ale walcze z tym i staram sie wyrzucać to, co mi zbedne, czego nie używam, ale to nie takie proste
OdpowiedzUsuń