W tym miesiącu u mnie ze zużyciami słabo... jednakże dobrze, że jest ich chociaż tyle. ;) Co mnie cieszy to fakt, że znalazło się tutaj coś z kolorówki i z kategorii masła i balsamy do ciała, ponieważ te rzeczy najtrudniej mi zużyć (głównie dlatego, że mam ich najwięcej ;)).
Tonik do twarzy, co prawda nie mój, lecz lubego, który jest z niego bardzo zadowolony. Jedyne, co mu nie odpowiada to kolor butelki. ;)
Paletka korektorów Catrice - wiem, że nie do końca wykończona, ale z kolorów, które zostały po prostu nie korzystam. Jej recenzję znajdziecie tutaj.
Kompres i maseczka Bielendy z linii Awokado, o której pisałam tutaj.
Zużycie peelingu i kremu do stóp Bielendy z linii Granat zawdzięczam wyłącznie narzeczonemu, któremu chce się wykonywać mi masaż stóp. A o saszetkach możecie przeczytać tutaj.
Krem przeciwzmarszczkowy do cery mieszanej Nivea z linii Pure&Natural
Peeling przeciw wągrom Clean&Clear. Bardzo go lubię i długo go nie zmieniałam. Z resztą pisałam o tym tutaj.
Na koniec jedno z moich ukochanych maseł firmy The Body Shop z serii Duo, o zapachu słodkiego groszku. Jego recenzja była jedną z pierwszych na moim blogu i znajduje się tutaj.
A jak Wasz koniec roku pod względem zużyć? :) Jesteście z siebie dumne, czy wręcz przeciwnie? :)