piątek, 11 lipca 2014

Clarena: Microcollagen & peptide luxury cream

Z uwagi na fakt, że od jakiegoś czasu się starzeję, ostatnio uważniej oglądam półki drogerii, których kiedyś nawet nie zaszczyciłabym spojrzeniem. Mimo że na razie nie mam szczególnie widocznych zmarszczek (poza bruzdami, które są ze mną mniej więcej od ukończenia liceum i niestety się pogłębiają), w myśl zasady, że lepiej zapobiegać, niż leczyć, zaczęłam się rozglądać za kremami przeciwzmarszczkowymi. Poprawka, nie szukałam kremu przeciwzmarszczkowego, ale bardzo silnie nawilżającego dla osoby 20+ z cerą mieszaną. A ponieważ takowego nie znalazłam (cera mieszana najwyraźniej nie potrzebuje bogatego, mocno nawilżającego kremu) zapytałam o radę swoją kosmetyczkę, a przy tym koleżankę, która trochę zna moją skórę. Doradziła mi ona opisywany dziś krem Clarena Microcollagen & Peptide Luxury Cream.



Jako, że mam zaufanie do tej właśnie koleżanki, zakupiłam krem bez szemrania i co prędzej przystąpiłam do jego testowania. Zanim jednak opowiem o swoich wrażeniach, chciałabym wkleić tu opis kosmetyku pochodzący z jednego ze sklepów internetowych:
Luksusowy krem firmy Clarena z mikrokolagenem i opatentowanym kompleksem peptydowym - PEPHA®-NUTRIX, który rozkurcza skórę wokół zmarszczek w sposób podobny do botoksu. Clarena Microcollagen & Peptide Luxury Cream stymuluje regenerację  zniszczonych włókien podporowych skóry odpowiedzialnych za jej jędrność, sprężystość i elastyczność. Biologicznie czynny kompleks peptydowy powoduje wzmocnienie struktury skóry, przyspiesza metabolizm komórek, napina, rzeźbi kontury i ponownie definiuje owal twarzy. Synergistyczne działanie składników aktywnych kremu pozwala na zapewnienie widocznego wypłycenia zmarszczek mimicznych i statycznych, co stanowi  bezinwazyjną  alternatywę dla zabiegów przeciwzmarszczkowych. Clarena Microcollagen & Peptide Luxury Cream polecany jest szczególnie dla cer dojrzałych z wyraźną tendencją do utraty elastyczności oraz jako bazę pod makijaż. W swoim składzie Clarena Microcollagen & Peptide Luxury Cream zawiera naturalne filtry ochronne UV.
Przyznam, że opis brzmi więcej, niż zachęcająco. Jednakże gdybym przeczytała go przed zakupem, miałabym wątpliwości, czy jest to krem dla mnie. Jak już wspomniałam, zmarszczek jeszcze nie mam, ba! nie mam nawet skończonych trzydziestu lat i zawsze unikałam sięgania po środki silniejsze, niż to konieczne. Na ból głowy biorę zawsze jeden Apap, a na dwudziestopięcioletnią cerę nakładam krem 20+. Ten krem prezentowany jest jako 35+.
Koniec końców nie wyszłam na tym aż tak źle, ale co ja będę stosować jak będę miała 50?!


Opakowanie jakie jest każdy widzi: praktyczne i standardowe. Za to konsystencja jest interesująca. Krem jest bardzo bogaty i treściwy, ale absolutnie nie ciężki. Mimo, że jest naprawdę bardzo gęsty (zobaczcie na zdjęciach poniżej), nakładanie jest przyjemne. Na pewno nie jest to jeden z tych kremów, które są niby dobre, ale mają konsystencję starej, dobrej Nivei, której nałożenie np. na rękę i przejechanie palcem skutkuje niemalże wyrwaniem włosków z tejże ręki.   


Moja twarz zdecydowanie lubi ten krem. Po nałożeniu skóra natychmiast się rozluźnia i chłonie zawarte w nim składniki odżywcze. Kosmetyk wchłania się szybko, ale działa długo. Najpierw - w przeciągu kilku, kilkunastu minut wnika skórę umożliwiając nam nałożenie makijażu, czy pójście spać. A później, już na spokojnie, odżywia skórę (tak, wiem, że w ten sposób działają wszystkie kremy, ALE w przypadku Clareny zaskakujące jest to, że w wierzchnie warstwy skóry wchłania się naprawdę BARDZO szybko, a później naprawdę BARDZO długo odżywia warstwy położone niżej). Z uwagi na silne nawilżanie, krem pomaga także na niedoskonałości, które występują na skórze: podrażnienia, stany zapalne i otarcia, a także koi ranki. 


I najważniejsze: efekty. Kremu używałam każdego wieczora począwszy od 8 maja, tj. przez ponad dwa miesiące. Nie będę się wypowiadać na temat wszystkich obietnic, ponieważ niektórych zwyczajnie nie potrafię zweryfikować. Nie jestem w stanie stwierdzić, że stosowanie kremu pozwala na nowo zdefiniować owal twarzy, bo mój jak się uformował w okresie dojrzewania, tak trwa po dziś dzień.
Jestem, jednakże w stanie stwierdzić, że moje zmarszczki spłyciły się. Posiadam dwie bruzdy przy ustach: ta z lewej jest wyraźnie głębsza (to od złośliwego uśmiechania się półgębkiem), a prawa jest mniej głęboka i w jej przypadku jest to stała tendencja. Nie twierdzę, że obie zniknęły. Ale mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że widzę bardzo dużą różnicę. Prawa jest obecnie ledwie widoczna (nawet dla mnie kiedy przypatruję jej się z odległości 5 cm. Sądzę, że postronny obserwator w ogóle by jej nie zauważył), a lewa spłyciła się o połowę (oczywiście połowa połowie nie równa, moje nie były bardzo głębokie, jak np. tutaj). Zdecydowanie widzę różnicę.
Poza samym działaniem przeciwzmarszczkowym, są również efekty bardziej codzienne. Skóra jest zrelaksowana, ma ładny koloryt, krem jej nie zapycha. Zapach jest bardzo ładny, stosowanie kosmetyku jest generalnie bardzo przyjemne.
Trudno mi wskazać jakieś wady, ale pamiętajcie, że recenzja jest pisana z punktu widzenia osoby, która dopiero zaczyna swoją przygodę z kremami przeciwzmarszczkowymi. Nie mam do czego przyrównać tego kosmetyku. Może za pięć lat stwierdzę, że w porównaniu z innymi, z którymi miałam do czynienia był fatalny. A może na zawsze będzie się plasował wysoko na liście ulubieńców. Póki co, zdecydowanie jest na samym jej szczycie.
Cena również nie jest w mojej opinii dramatyczna. Jasne, w salonie kosmetycznym zapłacicie za słoiczek 50 ml około 70-80 zł, ale w internecie znalazłam oferty już za 50-60 zł. Oprócz tego, jest możliwość nabycia tuby o pojemności 200 ml za 90-120 zł. Uwzględniając wydajność kremu (zdjęcie powyżej prezentuje stan zużycia po ponad dwóch miesiącach), uważam, że nawet najwyższa z podanych cen, tj. około 30 zł miesięcznie, jest akceptowalna. 


2 komentarze:

  1. Nie miałam jeszcze nic z tej firmy ale to kolejna pozytywna opinia na temat ich produktów którą czytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa opinia ;) Ja z kosmetykami z Clareny mam do czynienia na cwiczeniach z kosmetologii i wydają się byc dobre :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...