poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Zdzieraj stopę, czyli rzecz o dwóch peelingach

O tym, że stopy muszą być ładne wie każdy. O tym, że bardzo rzadko takie są - również. O tym, że nic się samo nie zrobi już najwyraźniej nie wie każdy. Bo nie trzeba być narzeczoną Quentina Tarantino, żeby trochę o tę część ciała zadbać.




Ja dbam o swoje trochę nawet kompulsywnie, bo o ile stópki mam piękne, o tyle ich miękkość nie przywodzi na myśl pupki niemowlaka, dlatego od kilku lat moczę, zdzieram, nawilżam. A najważniejsze jest zdzieranie, ale żeby było skuteczne, trzeba mieć dobry peeling. Ja od lat używam jednego: tego cuda z Biedronki. Ostatnio jednakże jakoś nie umiem go dostać i zostałam zmuszona do poszukania czegoś innego. Nauczona doświadczeniem, że im tańszy peeling do stóp tym lepszy, patrzyłam od razu jedynie po dolnych półkach Auchanowej alejki z kosmetykami. I trafiłam na te dwa cudaki.


Zacznijmy od Wygładzającego peelingu do stóp firmy Exclusive Cosmetics. Już na pierwszy rzut oka widać, że nazwa firmy nadana została nieco na wyrost, bo opakowanie nie wygląda szczególnie exclusive, ale to dobrze. Sam produkt wygląda mało zachęcająco, barwą przypomina raczej błoto, niż coś, co w przyjemny sposób ma nam pomóc pozbyć się twardej skóry na stopach, ale nie będę się tego czepiać, bo wszystkie glinki też prezentują się słabo, a działają cuda. Pachnie ładnie, jest dosyć wydajny. To tyle plusów.
Głównym minusem jest fakt, że peeling nie zdziera. Drobinki są należycie ostre, ale ich ilość i wielkość są zdecydowanie niewystarczające. Coś tam trochę podrapie, ale o właściwym poradzeniu sobie z martwym naskórkiem nie może być mowy. Przy użyciu tego kosmetyku można wykonać całkiem przyjemny masaż i na tym - w zasadzie - koniec. 


Drugi z kosmetyków - Paloma foot SPA, cukrowy peeling do stóp z olejkiem winogonowym i migdałowym - wizualnie prezentuje się znacznie lepiej. Ma przyjemną dla oka kolorystykę, zachęcającą formę, miło kojarzące się olejki (zresztą wcale nie na końcu składu) piękny zapach i fajną konsystencję. Tutaj przyznam, że trochę dałam się ponieść szacie graficznej i, choć widziałam, że to peeling cukrowy, jakoś zlekceważyłam tę informację i kupiłam. Trochę teraz żałuję. Bo i ten peeling ściera kiepsko. Problem polega tu jednak na czymś zupełnie innym, niż w przypadku poprzednika. Tutaj kryształków jest dużo, ale są cukrowe, a więc zasadniczo niezbyt ostre. Dodajcie do tego jeszcze kilka kropel wody, szybkie pocieranie, które rozgrzeje kosmetyk i po kilku sekundach krawędzie się wygładzają, więc ścieranie jest jeszcze mniejsze, a po kilku minutach całkiem znikają. Już kilka razy musiałam się upewniać, że na wieczku widnieje informacja, że jest to peeling do stóp, bo znacznie bardziej przypomina mi tego typu peeling do ciała. Nawet teraz trę nim delikatną skórę na wewnętrznej stronie ręki i nie dzieje się z nią nic. Nawet się nie czerwieni. Chyba zatem wykorzystam go jako peeling do ciała. W takim charakterze powinien być całkiem przyjemny, a i może te olejki bardziej się przysłużą.

Tym razem poszukiwania nie przyniosły pożądanego efektu. Chyba muszę zmienić trasę, którą wracam z pracy do domu, żeby częściej odwiedzać Biedronę, bo nie wiem czy jeszcze coś lepszego znajdę. A już w tej cenie - na pewno nie.

5 komentarzy:

  1. Miałam ten peeling Palomy, ale dawał krótkotrwały efekt. Wolę jednak zdzierać naskórek za pomocą zwykłego pumeksu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też stawiam na pumeks/tarkę do stóp, peelingi są bardzo słabe ;)

      Usuń
  2. Im tańszy - tym lepszy - zgadzam się z Tobą w 100%!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest peeling do stóp w Biedronce w nowej wersji :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja za to uwielbiam peelingi cukrowe ale szkoda ze ten do stop sie nie sprawdzil

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...