niedziela, 27 lipca 2014

KąpieLOVE, czyli moje perełki do kąpieli


Od września mieszkam w nowym mieszkaniu. Ma ono coś, czego nie miało stare. Wannę. Od tego czasu jestem wielką fanką relaksujących aromatycznych kąpieli, a moje zasoby kosmetyków znacznie się powiększyły. Dzisiaj pokażę Wam moje KąpieLOVE perełki.
Początkowo kupowałam sole w drogeriach i sklepach (mogę polecić Biedronkowe BeBeauty, zarówno sól, jak i musujące kule są bardzo dobrej jakości), jednakże późniejszy brak czasu spowodował, że zaczęłam zamawiać z allegro. I w sumie przypadkiem trafiłam na sprzedającego, który posiadał w swej ofercie kosmetyki dwóch zupełnie nieznanych mi firm: Green Farm Line i The Secret Soap Store.




Opisane wyżej firmy posiadają szeroki wybór kosmetyków do pielęgnacji ciała. Możemy wybierać spośród dziesiątek wersji zapachowych soli do kąpieli, olejków do masażu, mleka do kąpieli, kremów do rąk, mydełek kul i wielu, wielu innych. Przetestowałam już większość zasobów i bardzo polecam.
Sól do kąpieli jest dosyć gruba, ale bardzo dobrej jakości. Szybko się rozpuszcza, pięknie pachnie, nie wysusza skóry. Wydajność jest całkiem niezła (opakowanie 500 g wystarcza na co najmniej 8 kąpieli). Ceny wahają się od 13 do 18 złotych.


Olejki to mój zdecydowany faworyt. Kupiłam je do masażu, a obecnie używam ich również do kąpieli. Kilka kropel dodanych do wody sprawia, że moja skóra jest miękka i ożywiona. Na tyle, na ile potrafię to ocenić, olejki mają całkiem niezłe składy. Możecie je zobaczyć na poniższych zdjęciach. I te zapachy! Są obłędne!
Ceny wahają się od 15 do 18 złotych. Uważam, że to niewiele, zwłaszcza, że wydajność jest znakomita. Prezentowany na powyższym zdjęciu olejek z drzewa sandałowego mam mniej więcej od października i mimo regularnego używania zostało mi go jeszcze co najmniej 30%.


Te kule to najlepsze kosmetyki w swojej kategorii jakich w życiu używałam. Nie mają etykiet, więc trudno powiedzieć, z której firmy pochodzą, ale z uwagi na fakt, że są sprzedawane również w zestawach z solami z pierwszego zdjęcia - sądzę jest to również Green Farm Line i The Secret Soap Store. Woda, w której rozpuścimy kulę staje się nektarem dla naszego ciała, już w trakcie kąpieli, skóra staje się miękka, gładka i śliska. Pamiętacie tę reklamę z golarką i chustką, która swobodnie spływała po nodze modelki, która użyła do golenia produktów tej, a nie innej firmy? Po tych kulach chustka spłynęłaby nawet po dwudziestocentymetrowych krzaczorach.
Cena: 8,90 zł/sztuka


Akurat ten kosmetyk nieszczególnie lubię, ale głównie z uwagi na to, że różana wersja zapachowa dosyć słabo pachnie w opakowaniu. W kąpieli pachnie już nieco lepiej, ale fakt, że w wodzie pływają ususzone, a później rozmoczone płatki róż nieco mnie obrzydza. Kosmetykowi trzeba jednakże oddać, że robi fajną pianę, a woda, w której się go rozpuszcza zyskuje całkiem niezłe właściwości pielęgnacyjne. Minusem jest fakt posiadania w składzie SLeS.


Mydełek nigdy nie używałam, ale kiedy zobaczyłam powyższe, natychmiast je zakupiłam. Używam go jednakże dopiero od jakichś dwóch tygodni, więc jego opis pojawi się nieco później.


Moja ukochana wersja zapachowa. :)


Etykietka jednej z soli.


Etykietka jednego z olejków.


Etykietka mleka do kąpieli.


Pozostałam nadal wierna ulubionym Original Source. Rzadko ostatnio kupuję kompozycje zapachowe, które są w stałej ofercie, bo limitowanych jest mnóstwo i pachną cudownie. Ostatnio najbardziej lubię Mandarynkę i Bazylię, Mango i Macadamia i Malinę ze Śmietanką. 


W ich płynach do kąpieli brakuje mi wielu wersji zapachowych. Poza tymi zaprezentowanymi powyżej jest jeszcze czekolada z miętą... i koniec. Hej, a gdzie te wszystkie smakołyki, które pysznią się na półkach drogerii w formie żeli?

Uwielbiam wąchać te kosmetyki. :)

9 komentarzy:

  1. wszystko wygląda super :) miałam tylko dwa z tych produktów...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale kolekcja! Tyle zapachowych cudeniek w jednym miejscu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. :) niezły zapas :) ja kupuję namiętnie żele i płyny, jednak otwartych jednocześnie mogę mieć tylko 2 butelki :) projekt denko zobowiązuje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie przeciwnie, lubię za każdym razem taplać się w innych kosmetykach. Ale i tak koniec końców wszystko zużywam. Już częściej wyrzucam balsamy, czy masła do ciała niż produkty do kąpieli.

      Usuń
  4. o Boże kiedy Ty to zużyjesz :D
    Ja mam wanne w domku od zawsze, oczywiście jak ma się wanne to chce sie kabinę, a jak ma sie kabine to chce sie wanne - zazwyczaj tak jest a moja mamuśka przy remoncie kwiliła o kabinę. Ja jednak kupiłam dużą wannę 150x100 żeby móc się w niej wygodnie wylegiwać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, ja kupuję dużo, bo lubię mieć różnorodność, ale nigdy nie zamawiam nowych soli, czy nie kupuję żeli dopóki nie skończę tych które mam.

      Usuń
  5. ale masz duży arsenał. muszę sobie kule kupić.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nieźle! :D Ja raczej sceptycznie podchodzę do kąpieli - musi już nieźle przymrozić, żebym dłużej w wannie poleżała. Uwielbiam za to prysznice więc u mnie mógłby istnieć arsenał żelowy :D
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...