Dzisiejszy wpis należałoby określić raczej jako "pierwsze wrażenie", niż recenzje. Wiem jednakże, że do tego produktu kolejnego podejścia już nie będzie. Stosowałam go przez cztery dni i ani razu nie udało mi się go oswoić, chociaż w małym stopniu. Dlatego ja dziękuję. Pamiętajcie, że fakt, że produkt nie przypadł do gustu mnie, wcale nie znaczy, że Wasze odczucia będą takie same.
Produkt Catrice nie jest jednoznacznie przedstawiony jako BB Cream, jednakże spore literki BB, oraz analiza działania, sprawiają, że kupując produkt mamy wrażenie, że to właśnie taki typ kosmetyku. Według producenta, specyfik ma bardzo szerokie spektrum działania: pomaga radzić sobie z nadmiarem sebum, ujednolica koloryt cery, chroni przed promieniami UV, wygładza, maskuje niedoskonałości i nawilża. Brzmi nieźle? Może i tak, szkoda, że nie działa. :)
Do stosowania "BB Creamu" przystąpiłam niezwłocznie po jego zakupie. Nałożyłam go na oczyszczoną micelem twarz, licząc na obiecywane działanie nawilżające. Przeliczyłam się. Skóra była naciągnięta i szorstka, do tego stopnia, że musiałam zmyć kosmetyk.
Spróbowałam ponownie. Tym razem nałożyłam na twarz cieniutką warstewkę lekkiego kremu, a na wierzch nasz niesamowity produkt. Buzia świeciła się tak mocno, że zużyłam co najmniej dwukrotnie więcej pudru, niż zwykle, żeby nieco ją zmatowić (a musicie wiedzieć, że ostatnio jest w bardzo dobrym stanie - nie świeci się, a i nieprzyjaciół brak). Krycie jest średnie, na moich cieniach pod oczami i na skrzydełkach nosa prawie niewidoczne. Dobrze poradził sobie z zamaskowaniem przebarwień. Skóra może była nieco gładsza, ale z porami nie stało się zupełnie nic.
Ponieważ nigdy nie skreślam kosmetyku po pierwszym niepowodzeniu, stosowałam ten fantastyczny specyfik przez cztery kolejne dni (do dziś). Po przyjściu z zajęć zauważyłam wysyp drobnych krostek. Ponieważ ten krem to jedyne co ostatnio zmieniło się w mojej codziennej rutynie, podejrzewam, że to właśnie on spowodował ich wysyp. Dlatego ja się już z nim żegnam. Wiele jestem w stanie znieść, ale na powrót problemów z cerą się nie godzę i kropka!
Podsumowując: według producenta, kosmetyk ma spełniać sześć funkcji. U mnie spełnia zaledwie trzy. To niezbyt dobry podkład, który z BB Creamem nie ma nic wspólnego. Aż nie chce się wierzyć, że ta sama firma mogła wypuścić fantastyczny Infinite Matt. Ja zostanę właśnie przy nim, a temu kosmetykowi już podziękuję.
A zdjęcia słoneczne i żółte, bo ładne słońce jest i się cieszę. :)
BB już zaczyna wychodzić z mody. Już widziałam w naszych drogeriach kremy CC :D
OdpowiedzUsuńNie liczę nawet na to, że w jakiejś drogerii kupię prawdziwy BB :)
OdpowiedzUsuńJa też nie, ale od Catrice spodziewałam się czegoś lepszego, zwłaszcza że to pseudo-BB jest zaledwie 4zł tańsze od świetnego podkładu tej firmy wymienionego w notce.
Usuńnigdy nie byłam przekonana do BB kremów, jakoś wolę już używać normalnego podkładu, chociaż latem jakiś matujący BB lub CC krem jest idealnym wyjściem, o ile twarz się nie błyszczy!
OdpowiedzUsuńJa właśnie zamierzam sobie sprowadzić oryginalny azjatycki i sprawdzić go na własnej skórze.
UsuńTylko że Infinite Matt wycofali a wprowadzili właśnie to cudo. Ja jestem całkiem zadowolona z podkładu Photo Finish.
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że napisałaś o tym dzisiaj.
OdpowiedzUsuńMiałam jutro w planie zakupy i ten BB był jednym z zakupów na liście..
Dobrze, że wiem... Myślałam nad jego kupnem;/
OdpowiedzUsuńWażne, że słonko jest;D
OdpowiedzUsuń:( buuu,ja mam awersję taka małą do tej firmy,teraz się powiększa.
OdpowiedzUsuńA mnie jakoś męczy ten cały bum na kremy BB.
OdpowiedzUsuńte wszystki bb kremy są nic nie warte...mówię o tych pseudo BB :/
OdpowiedzUsuńEuropejskie kremy BB to wcale nie typowe BB,szkoda,że producenci robią klientki w bambuko,dobrze,że napisałaś tą recenzję!Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że to bubel
OdpowiedzUsuńTe kremy BB sa juz wszedzie, a co jeden to gorszy - niestety...
OdpowiedzUsuńdobrze, że się na niego nie skusiłam :) Widzę, że nie ma czego żałować
OdpowiedzUsuńa, to nie będę się fatygować do natury.
OdpowiedzUsuńyy krostki po BB? niezle..
OdpowiedzUsuńteż niestety miałam krostki:/
OdpowiedzUsuńproblem jest w tym, że infinite matt jest wycofywany na koszt bb :( ja będę cierpieć, infinite bardzo mi pasował, jakościowo i kolorystycznie:(((
OdpowiedzUsuń