Przyznam się bez bicia, że produkty Synesis marzyły mi się od dawna. Zawsze bardzo podobał mi się sposób w jaki marka prezentowała się na rynku: mamy tu piękne, acz dyskretne, klasyczne opakowania, dobre składniki, a ponadto produkty niepowtarzalne, różniące się od tych proponowanych przez inne marki. Dlatego, kiedy udało mi się nawiązać współpracę z firmą, nie mogłam wprost doczekać się na przesyłkę. Ostatecznie znalazłam w niej między innymi atłas do makijażu, o którym chciałam Wam dzisiaj opowiedzieć.
Na początek pozwolę sobie zacytować opis pobrany ze strony producenta:
Synesis wyrównuje niedoskonałości skóry, idealnie wygładza twarz i utrzymuje makijaż do 12 godzin w idealnej kondycji bez konieczności poprawek. Wzbogacony aktywnym tri-peptydem, który działa przeciwzmarszczkowo.
Efektem działania Atłasu do makijażu jest aksamitnie wygładzona cera oraz optyczne wyrównanie wszystkich niedoskonałości skóry (bruzd, zmarszczek). Atłas do makijażu gwarantuje utrzymanie makijażu aż do 12 godzin, zapewnia również efekt zmatowienia – twarz nie świeci się i nie wymaga poprawiania makijażu.
Produkt do wykonania profesjonalnego makijażu – stosowany przez wizażystów.
Produkt otrzymałam w pudełeczku, które na moje oko zawiera co najmniej jedną trzecią oryginalnego opakowania, które według zapewnień producenta powinno starczyć na co najmniej 100 aplikacji. Mnie kosmetyk wystarczył na dłużej - zakładając, że faktycznie mieści się w nim 10 ml w przeliczeniu powinnam zużywać go około miesiąca. Tymczasem mam go już od około dwóch i pół i nadal trochę pozostało (trzeba jednakże dodać, że nie używam go codziennie, ale około 5 razy w tygodniu), uważam zatem, że mimo iż cena jest wysoka, to jak najbardziej adekwatna do ilości i wydajności kosmetyku.
Konsystencja jest dokładnie taka, jaką uwielbiam. :) Nieokreślona, jakby śliska, ale w gruncie rzeczy miękka i niesamowicie miła w dotyku. Odnosząc się do obietnic producenta:
- kosmetyk istotnie wyrównuje niedoskonałości cery. Nie posiadam zbyt wielu zmarszczek, ale z moimi ogromnymi bruzdami radzi sobie naprawdę nieźle;
- atłas faktycznie sprawia, że skóra jest idealnie gładka, aż nie można oderwać od niej dłoni ;));
- produkt oddziałuje również na kwestię makijażu: podkład nakłada się dużo prościej nawet jeżeli nie posiadamy idealnego pędzla. Jeżeli chodzi o przedłużanie trwałości, to kilka (dosłownie dwa-trzy) zdarzyło mi się, że przy zastosowaniu dokładnie takich samych, jak zwykle, kosmetyków, podkład warzył mi się na twarzy - do teraz nie odkryłam dlaczego tak się działo. W pozostałych przypadkach makijaż nałożony na atłas istotnie trzymał się lepiej, niż bez niego;
- osobiście nie zauważyłam wpływu kosmetyku na świecenie się, wiec w tej kwestii wypowiadać się nie będę. :)
Podsumowując: atłas do makijażu firmy Synesis to rodzaj bardzo ekskluzywnej bazy pod podkład. Trzeba jednak przyznać, że baza ta charakteryzuje się wszelkimi cechami, których od tego typu produktu wymagam. Czy kupię ponownie? Ze względu na wysoką cenę jeszcze przez kilka lat będę szukać tańszych zamienników, jednakże kiedy na mojej buzi pojawi się więcej zmarszczek, zdecydowanie do niej wrócę. Polecam.
ja ciągle poszukuję czegoś co posłuży mi jako dobra baza pod makijaż..
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie się nazywa "atłas"
OdpowiedzUsuńZostałaś wyróżniona na moim blogu. Zapraszam do zapoznania się ze szczegółami :) Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam ale na pewno jest bardzo drogi :(
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam. Mnie jednak jest potrzebne coś,po czym nie będę świecącą choinką...
OdpowiedzUsuńja nie stosuję żadnych baz, ten atłas kusi mnie z ciekawości głównie:p
OdpowiedzUsuńJak dla mnie kosmetyk zbędny, ze względu na to, że nie używam podkładu a kremy BB dobrze się u mnie trzymają :)
OdpowiedzUsuńbrzmi ciekawie :D chetnie bym go przygarnela :D
OdpowiedzUsuń