środa, 22 sierpnia 2012

LE Essence: Marble mania - róż


Zapamiętać na przyszłość: recenzje kosmetyków Essence należy robić w terminie do miesiąca od wejścia w ich posiadanie.
Poważnie.Widzicie ten koszmar na górze? To nie przeterminowany od czterech lat róż, zakupiony na bazarze, ale nabytek z kolekcji Essence, która gościła w sklepach zaledwie kilka miesięcy temu. To przesada.
Ale po kolei. Kosmetyk, który widzicie powyżej to oczywiście róż z limitowanej edycji Essence Marble Mania. Kiedy kolekcja weszła stał się hitem i całkiem słusznie. Jego kolor jest śliczny, intensywny, ale prosty w obsłudze, a co najważniejsze bardzo twarzowy. Ogólnie to świetny kosmetyk, ale pudełko to koszmar.


Normalnie różu w opakowaniu jest więcej, ma też nieco inny kształt, ale - jak pewnie się domyślacie - mój się pokruszył. :) Jest to kolejny dowód na to, w jak wspaniałe opakowanie zaopatrzyło go Essence. :) No, ale nie przejmuję się, zapewne z rok zajmie mi wykorzystanie tego co zostało, a później naprawię sobie resztę. Może nie będzie miała na sobie marbli, ale kolor pozostanie. ;)
Sam róż jest bardzo miękki, ale zupełnie nie osypuje się. Podczas pocierania pędzelkiem o jego powierzchnię, nic nie zostaje w opakowaniu. Mimo iż dobrze się nakłada i jest dosyć intensywny, polecam go nawet osobom, które nie mają zbyt dużego doświadczenia w nakładaniu róży. Jasne, każdym kosmetykiem można sobie zrobić krzywdę, ale w przypadku tego jest to nieco trudniejsze. ;)


Jak zobaczycie na poniższym swatchu, jest to kosmetyk typowo letni. :) Chodzi mi zarówno o kolor, jak i o tę złotą poświatę (o tym, że kosmetyk będzie idealny dla "srok" nie muszę chyba nikogo przekonywać ;)). Na zdjęciu oczywiście odcień w mocnym natężeniu, na twarzy da się stopniować efekt od naprawdę delikatnego, ledwie widocznego do looku rosyjskiej matrioszki. I to właśnie jest w nim najlepsze - czerwone poliki nie pojawiają się po jednym, delikatnym ich muśnięciu, ale dopiero po nałożeniu którejś z kolei warstwy, także każdy zdąży się zorientować, że może niekoniecznie zmierza w tę stronę makijażu, którą by sobie życzył.
Oczywiście, jeżeli macie w zwyczaju trzeć pędzlem o róż z dużym naciskiem, za nic nie biorę odpowiedzialności. ;)

Na tym zdjęciu efekt nabrania mocnym paluchem.

Podsumowując: mimo iż notka nieco nieskładna i może trochę chaotyczna (nie zamierzam z tym walczyć - każdemu czasem się zdarza), myślę, że przesłanie jest jasne: róż z Marble Manii to świetny kosmetyk w pięknym kolorze, który - w mojej opinii - pasuje niemal każdemu. Polecam Wam go z czystym sumieniem. Myślę, że możecie jeszcze próbować dorwać go na allegro (chociaż nie radzę - za edycje limitowane liczą tam sobie, jakby były ze złota) lub w blogowych wymiankach. :) Z tego co wiem, wystawiają je również na wyprzedażach w Naturach. Próbujcie!


18 komentarzy:

  1. oj wiem cos o tym opakowaniach i niestety to spory minus. Jednak można wybaczyć to niedociagnięcie, jakościom kosmetyków :)
    Róż jest piękny, przepiękny, niestety nie mam go w swojej kolecji ;(

    OdpowiedzUsuń
  2. piękny, piękny, piękny. Mi ostatnio upadł koszyczek z kosmetykami do malowania, tragicznie skonczył tylko puder essence, to przez to liche opakowanie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ piękne cudeńko!Myślę, że za ten piękny kolor wybaczasz mu wszystkie wady opakowania :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej, wg mnie straszny jest ten kolor ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ale piękny odcień ! aaaa dlaczego ja go nie kupiłam jak z 10 razy go macałam ;/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie narzekam na opakowania Essence, a ten róż też mam, używam często i jest w stanie idealnym.

    OdpowiedzUsuń
  7. kolor jest cudny, chociaz nie wiem, czy nie porobilabym sobie nic plackow :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dlatego ja zawsze robię zdjęcia nowym kosmetykom ;P
    A różu nie posiadam, mam ich już wystarczająco dużo ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolor jest bardzo ładny, ale jak dla mnie mógłby się okazać zbyt mocny

    OdpowiedzUsuń
  10. Już myślałam, że on jest taki niewydajny a tu sie okazało, że sprasowny domowym sposobem:)
    U mnie opakowanie tez nie najlepiej wygląda, napisy się starły niestety.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobrze wiedzieć o wyprzedażach, bo się na niego nie załapałam. Kolor naprawdę ładny, nie tylko w opakowaniu, ale i na skórze. A ja nie mogę już ustawiać kosmetyków jako bibelotów ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. ładny :) ja mam jeden róż z oriflame'u i wcale go nie używam ;P

    OdpowiedzUsuń
  13. hm... mam lakier z tej edycji. Może opakowanie nie jest takie złe, ale prawie wszystkie napisy się starły. Właśnie używałam go i mam zdjęcia na swoim blogu. Tam widać jak wygląda opakowanie ; ) Btw. zapraszam do siebie ;)
    www.socuteandlovely.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. U mnie tez opakowania zawsze niszczeją zanim kosmetyk sie skończy, masakra jakaś z tym jest...

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeden z moich ulubionych róży do policzków. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. ach ta mozajka bardzo mi sie podoba :D

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...