piątek, 17 sierpnia 2012

Sierpniowe włosy



Szczerze powiedziawszy, niespecjalnie wiem, co powinnam tu dzisiaj napisać. Moje włosy są ostatnio... po prostu dziwne. Jak już uznam, że poradziłam sobie z problemem przesuszania się końcówek (oczywiście na tyle na ile to możliwe bez obcinania), one fundują mi niespodziankę i na trzeci dzień po myciu (gdzie wydawałoby się, że  powinny być w pewnym stopniu zabezpieczone w sposób naturalny przy pomocy sebum rozprowadzonego poprzez systematyczne szczotkowanie) ostatnie dziesięć cm moich włosów przypomina po prostu siano, jakiego nie miałam na głowie nigdy. To jednak mogę tłumaczyć faktem, iż od ostatniego odświeżania końcówek minęło już sporo czasu.
W żaden jednak sposób nie mogę wytłumaczyć tego, co dzieje się z wypadaniem moich kosmyków. Zaczęło się na poważnie na początku lipca. Po tym, co się wtedy działo, uznałam, że wszystkie moje wcześniejsze stany, które nazywałam "wzmożonym wypadaniem" to po tylko urojenia. Wówczas wydawało mi się, że wychodzą mi po prostu garściami. Jasne, wiem, że moje włosy są długie i grube, nawet jeżeli wypadnie ich zaledwie kilka, wydaje się, że to cała garść, ale to stało się z dnia na dzień. Przecież nie urosły mi przez jedną noc, przy poprzednim myciu były tak samo długie i problemu nie było, bo raczej nie sądzę, żebym nie zauważyła takiej ilości keratyny na dłoniach. Zaczęłam stosować ampułki La Biosthetique i zmieniłam aktualnie stosowany szampon. Zaczęło pomagać od trzeciej ampułki. Przy szóstej na dłoni podczas i po myciu zostawało mi łącznie najwyżej dziesięć włosów. Chciałam zużyć opakowanie (zawierające dziesięć porcji) do końca, ale moja mama również borykała się wtedy z problemem wypadania włosów, więc oddałam jej cztery ampułki, które mi pozostały. Przez jakiś czas po kuracji było w porządku, myślałam, że problem mam z głowy, a później znowu się zaczęło. Podczas dwóch z trzech ostatnich myć ponownie na dłoni zostawało mi całe mnóstwo włosów. Uznałam, że nie będę się już bawić w ampułki i odprawianie czarów i po prostu zapiszę się do dermatologa i wtedy... sytuacja znów zaczęła się poprawiać. Najpierw mama czesząc mnie, powiedziała, że chyba przesadzam z tym wypadaniem, bo, mimo iż mocno mnie szarpie nic nie zostaje jej na rękach. Twierdziła również, że włosów mam dwa razy więcej niż ona. Oczywiście nie uwierzyłam. Ale kiedy przyszło do następnego mycia, kiedy to "straty" wydawały się być dużo mniejsze, uznałam, że coś jest na rzeczy. Znów było całkiem w porządku. Jasne, nie aż tak dobrze, jak bezpośrednio bo kuracji La Biosthetique, ale zdecydowanie lepiej. Zaczęłam się zastanawiać i doszłam do wniosku, że mogło to być skutkiem stosowania antybiotyku. Teraz czekam, by potwierdzić to przypuszczenie. Mam nadzieję, że okaże się zgodne z prawdą i, że w końcu pozbędę się problemu wypadania.

Zdecydowanie polecam: ampułki na wypadanie włosów La Biosthetique. Obecnie posiadam Ergines Regenerantes, o których możecie przeczytać tu. Nie są tanie, ale to jedyny tego typu kosmetyk, którego skuteczność mogę potwierdzić. Pomogło zarówno mnie, jak i mojej mamie (której problemy z włosami zaczęły się po operacji wiążącej się z koniecznością brania bardzo silnych leków). Jeżeli jednak moje ostatnie problemy nie okażą się tylko jednorazowym wyskokiem i stwierdzę, że nie są one skutkiem przyjmowania antybiotyku - napiszę Wam. Wówczas nie będę mogła twierdzić, że ampułki są skuteczne, bo trudno nazwać takowym produkt, którego działanie potrafi zniweczyć lekki antybiotyk w zaledwie dwa tygodnie od zakończenia kuracji.

Najbliższy cel: w końcu zdecydować się na podcięcie co najmniej 10 cm, żeby wreszcie choć trochę zbliżyć się do wymarzonych włosów jednej długości. ^^

Ależ Was dzisiaj zanudziłam! Wiem, że notki włosowe są dla Was mało atrakcyjne, ale jak już kiedyś pisałam - to dla mnie rodzaj dziennika. Patrząc z perspektywy czasu jestem wstanie stwierdzić, co szkodzi moim włosom, a co dobrze na nie działa. Kiedy dodaję to na bloga, mam po prostu wszystko w jednym miejscu, jest porządek chronologiczny i zawsze mogę zajrzeć do tych zapisków i znaleźć to, czego szukam. :) Jeżeli jednak znajdą się osoby, które dobrnęły aż tutaj to znaczy, że naprawdę posiadam naprawdę wspaniałych czytelników i za to Wam dziękuję. :)

23 komentarze:

  1. śliczne masz włosy :) też bym chciała mieć taką długość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się marzy taka długość + prosto ścięte. ^^

      Usuń
  2. Co byś nie mówiła, włosy masz naprawdę imponujące (:
    A ich kiepską kondycję można też częściowo przypisać letniej pogodzie - ostre słońce, temperatura, klimatyzacja, słona lub chlorowana woda nie pozostają bez wpływu.
    Tak, tak się zawsze latem pocieszam patrząc na przesusz końcówek (;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym latem masz rację. Do tego nieco mniej regularne i gorszej jakości jedzenie - przynajmniej u mnie. Akurat włosom dużo nie trzeba. ;)

      Usuń
    2. Jak się człowiek zastanowi, to zaraz się znajdą powody (; Oby kondycja Twoich włosów szybko się poprawiła (:

      Usuń
  3. Ale długie włosy.. Zazdroszczę!
    Powiem Ci, że też tak czasami mam - końcówki suche, a góra tłusta, nie wiem dlaczego..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja niestety mam tak cały czas ;/

      Usuń
    2. ja dokładnie tak samo. Straszna zmora ;(

      Usuń
    3. Może spróbujcie myć trochę rzadziej? Wiem, że brzmi ciężko, ale mnie udało się przejść z codziennego mycia, do robienia tego dwa razy w tygodniu. :)

      Usuń
  4. masz bardzo ciekawy odcień włosów;) ja także niedawno wyrównałam włosy, moim celem są włosy poniżej pasa jestem w połowie celu :)pozdrawiam jak masz ochotę na recenzje książkowe zapraszam do siebie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam odrobinę inny odcień, niż na zdjęciu, ale taki jak powyżej zawsze mi się marzył. ;)

      Usuń
  5. Są piękne;) Mam nadzieję, że nie będą już wypadały:*

    OdpowiedzUsuń
  6. wooooooow ! ale masz dlugie wlosy !!!!!!!! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, tyle że wycieniowane i tak naprawdę z przodu (a tak się przeważnie widzę) nie wyglądają tak okazale. :)

      Usuń
  7. Mnie tam posty włosowe nie nudzą :) Masz piękne włosy, mimo wszystkich problemów, zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz przepiekne włosy, nie dość że czerwone to jeszcze długie i lekko falowane! A próbowałaś tego laminowania żelatyną? Cały YT chyba to wypróbował :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a i zapraszam do mnie ;)

      Usuń
    2. Wiesz, mnie generalnie nie chce się bawić w takie rzeczy, olejowanie uważam za szczyt pielęgnacji. ;) Do prawdziwych włosomaniaczek mi daleko. :)

      Usuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...