Dziś
nastał ciężki dzień dla mojej kosmtykoholicznej natury. Dlaczego
zapytacie? Uświadomiłam sobie, że przekroczyła ona granice zdrowego
rozsądku. Powodem tej konstatacji jest fakt, iż przeglądając tagi, któe
widzicie po prawej stronie, zauważyłam, że przez zaledwie rok dodałam 12
(słownie: dwanaście!) notatek oznaczonych jako "róż". Ile róży rocznie
zużywa przeciętny człowiek? Maksymalnie pół opakowania. Ile mam ja. Co
najmniej dziesięć.
Stwierdziłam
zatem, że wprowadzam nową kategorię. Będą to rankingi posiadanych
przeze mnie kosmetyków w danej kategorii. Wam przyda się, żeby wiedzieć
czego szukać, a mnie pozwoli zobaczyć jak bardzo jestem szalona.
W
dzisiejszej odsłonie: róże. Pod każdym z nich ocena składająca się z 4
kryteriów w skali dziesięciostopniowej. Sympatia oznacza oczywiście moją
osobistą sympatię do danego kosmetyku. Wiecie jak to jest, kiedy po
prostu lubicie jakiś produkt, mimo że macie kilka lepszych. :)
1. MAC - FLEUR POWER
Kolor: 10
Łatwość/szybkość/wygoda nakładania: 10
Jakość: 10
Sympatia: 10
Razem: 40/40
Pal licho bezstronność, to mój ulubiony róż. ;)
2. ESSENCE - MARBLE MANIA
Kolor: 9
Łatwość/szybkość/wygoda nakładania: 10
Jakość: 7
Sympatia: 9
Razem: 35/40
3. BENEFIT - THRRROB
Kolor: 7
Łatwość/szybkość/wygoda nakładania: 9
Jakość: 10
Sympatia: 8
Razem: 34/40
4. BENEFIT - DANDELION
Kolor: 7
Łatwość/szybkość/wygoda nakładania: 9
Jakość: 10
Sympatia: 7
Razem: 33/40
5. CATRICE - REVOLTAIRE
Kolor: 8
Łatwość/szybkość/wygoda nakładania: 8
Jakość: 7
Sympatia: 9
Razem: 32/40
6. THEBALM - HOT (BIG) MAMA!
Kolor: 7
Łatwość/szybkość/wygoda nakładania: 7
Jakość: 9
Sympatia: 7
Razem: 30/40
7. EVERYDAY MINERALS - A NEW SHOES
Kolor: 9
Łatwość/szybkość/wygoda nakładania: 4
Jakość: 10
Sympatia: 4
Razem: 27/40
8. ESSENCE - VAMPIRE'S LOVE
Kolor: 6
Łatwość/szybkość/wygoda nakładania: 5
Jakość: 6
Sympatia: 6
Razem: 23/40
9. ESSENCE - SOUFFLE TOUCH BLUSH
Kolor: 6
Łatwość/szybkość/wygoda nakładania: 5
Jakość: 6
Sympatia: 4
Razem: 21/40
Kuszą mnie Benefitowe i Macowe cuda <3 Ja na razie mam róży 5, ale to nie znaczy, że jestem zaspokojona ;D
OdpowiedzUsuńJa miałam taki moment, że uznałam, że ja właściwie nie mam róży. Wtedy zaczęłam kupować jak szalona i widzimy do czego mnie to doprowadziło. ;P
UsuńJa mam jeden róż, mam rumieńce z natury - od ciepła, zimna, wiatru, chyba dlatego tak za nimi nie przepadam.
OdpowiedzUsuńbardzo fajny post, czekam na rankingi innych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńNa pewno się pojawią. :) Cieszę się, że się podoba. :)
Usuńja właśnie róże z EM sobie chwalę :)
OdpowiedzUsuńJa też go lubię, nawet dosyć długo go używałam, po prostu inne lubię bardziej. :)
UsuńMoja kolekcja róży niebezpiecznie się powiększa a wszystko przez blogi;)
OdpowiedzUsuńPrzez blogi i przez limitowane edycje. :) A pomyśleć, że jeszcze półtorej roku temu zastanawiałam się na co komu tyle kosmetyków. :P
UsuńNie miałam jeszcze różu z Maca, a zapowiada się naprawdę świetnie, kosmetyki tej firmy kuszą mnie wyjątkowo mocno :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam je!
UsuńSporo tego ^^ Fajny pomysł na zestawienie ich wszystkich razem. Na pewno będzie mi to pomocne w przyszłym wyborze różu ;D
OdpowiedzUsuńByłoby super. :) Taki właśnie cel przyświecał mi podczas tworzenia tej ntki. :)
UsuńMasz piękną kolekcję róży :) Ja natomiast uwielbiam MAC Well Dressed i Physician Formula. Oba morduję na zmianę ;)Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNie znam, pomacam jak będę w salonie. :) Albo może lepiej nie, bo pewnie znów skończy się to zakupami. :P
Usuńciekawa kolekcja. :)
OdpowiedzUsuńA ja nie mam ani jednego różu, szczerze nigdy nie widziałam się w różu i dlatego używałam jedynie bronzera z inglota. Ostatnio coraz częściej się jednak zastanawiam nad tym, aczkolwiek nie mam pojęcia jak używać różu i czy w ogóle mi pasuję, ale Twoja kolekcja jest olśniewająca.
OdpowiedzUsuńJa z kolei nie przepadam za bronzerami... mam w zasadzie tylko te dwa, które widać powyżej (w zestawie z Dandelionem) i jeden z limitowanki Esssence ale i tak ich nie używam. :)
Usuńmnie najbardziej ciekawi uzywanie wampira :D
OdpowiedzUsuńMnie ciekawiło, ale nie chce mi się z nim "bawić" i oddałam mamie. :) Zbyt dużo dla mnie zachodu. :)
Usuń1,3,4,5 - moje typy kolorystyczne. Sporo ich masz musze przyznać :D
OdpowiedzUsuńDla mnie 3, 4 i 5 są odrobinę zbyt jasne. Tzn, bardzo je lubię, ale na codzień zdecydowanie wolę Maczka, albo - kiedy go zapomnę - Marble Manię. :)
UsuńFajna sprawa z tymi rankingami. Ja mam "aż" 2 róże a i tak martwię się że ich nie zużyję
OdpowiedzUsuńTeż się martwię, dlatego uszczęśliwiam swoimi wszystkich znajomych. :D
Usuńhehe widzę, ze MAC wygrywa a konkurencję ma sporą bo i benefit... no to nieźle...
OdpowiedzUsuńBenefit jest świetny, ale konsystencja i kolor Maca bardziej mi odpowiada. :) Marzy mi się jeszcze Benefitowa Coralista i Georgia, ale na pewno się nie zdecyduję, bo to szaleństwo. :)
UsuńWlaśnie muszę jakiś róż kupić, bo ostatnio mi się skruszył z opakowania :( Szkoda, że nie masz żadnego różu z Inglota ocenionego, bo podobno są bardzo dobre, a chętnie bym coś o nim poczytała.
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy różu z Inglota, mimo że bardzo lubię tę firmę. :) Może za 10 lat, jak zużyję powyższe. :)
UsuńJak się coś lubi to tego nigdy nie jest za dużo według mnie ;) Ja mam tak z cieniami :)
OdpowiedzUsuńHah, racja. :) Moja kolekcja cieni też rozrosła się niebezpiecznie, ale do Ciebie jeszcze mi baaaardzo daleko. :)
UsuńAleż kolekcja! Mac pięknie się prezentuje! :>
OdpowiedzUsuńja marze o rozu z benefitu :):)
OdpowiedzUsuń