czwartek, 15 września 2011

Hean - bronzer w kulkach

Przyznam szczerze, że niezbyt często używam bronzerów. Niespecjalnie lubię tego kosmetyki. Może dlatego, że na prawdę łatwo zrobić sobie nim krzywdę. Może dlatego, że uwielbiam mieć róż na policzkach, a kiedy nałożę go wraz z bronzerem uważam efekt za zbyt przerysowany. Jednakże nie byłabym sobą nie posiadając choć jednego w swojej kolekcji.


Padło na Hean, bo zależało mi, żeby produkt nie był drogi - wiedziałam, że będę używać go sporadycznie. Ten kosztował 14,5 zł i kupiłam go w niesieciowej drogerii w moim mieście. Na jego korzyść podziałał dodatkowo fakt, że jest w kulkach - bardzo lubię takie kosmetyki, dodatkowo bardzo podobają mi się wizualnie.


Powyżej krótki opis produktu. Zamknięty jest w plastikowym zamykanym opakowaniu. Jest wygodne i poręczne, ale raczej nie nazwałabym go solidnym - wydaje mi się, że nie wytrzyma upadku. ;) Kuleczki w opakowaniu są dodatkowo zabezpieczone plastikową osłonką. Wyjęłam ją do zdjęć, żeby lepiej było widać kosmetyk.


Kuleczki są w kilku odcieniach. Najwięcej jest tych ciemnobrązowych, znacznie mniej jasnych, rozświetlających. Kosmetyk ma ładny, delikatny kolor. Na poniższym zdjęciu wtarłam go dosyć sporo, żeby pokazać jakiego efektu można oczekiwać, przy normalnym stosowaniu jest o wiele bledszy. Posiada pojedyncze świecące drobinki, które są widoczne, ale jest ich dosyć niewiele, więc efekt jest na prawdę nienachalny. Kuleczki bardzo łatwo "oddają" kolor, już po jednym potarciu pędzlem widać, że nabrana została warstewka, która spokojnie powinna wystarczyć na pokrycie jednej części twarzy. Sądzę, w związku z powyższym, że będzie wydajny.


Podsumowując: bronzer Hean jest z pewnością produktem dobrym, choć mojego serca nie podbił, ale to dlatego, że - jak już wspomniałam - po prostu nie leżą mi tego typu kosmetyki. Pewnie sporadycznie będę go używać, choć pewnie raczej zamiast różu niż obok niego. Jeżeli jednak lubicie delikatny efekt ożywionej opalenizną twarzy to myślę, że będziecie z niego zadowolone.

10 komentarzy:

  1. Tani i widze że ładnie wygląda na skórze, chociaż wiadomo,że na twarzy to zawsze inaczej. :) akurat mi sie mój bronzer skończył a zbliża sie jesień więc przyda się do "efektu opalonej skóry: :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię kosmetyków w kulkach, ale podoba mi się kolor tego brązera ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja szczerze mówiąc też wolę bronzery w kompakcie, ale muszę zgodzić się z poprzedniczką- kolor ma świetny. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też nie lubię kosmetyków w kulkach

    OdpowiedzUsuń
  5. Ładny ten kolorek i firma tez super :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja mam bronzer z sensique i skusiłam się na pasiaka essence - pierwszy bardzo delikatny, drugi za mocny :) ach, nie dogodzisz :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O, widzę że mamy podobne zdanie o nakładaniu jednocześnie bronzera i różu ;) Chociaż ten ma całkiem ładny kolorek, no i pewnie jak to zwykle kulki, będzie bardzo wydajny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. I ja nie lubię kulkowych kosmetyków (no, wyjątkiem są tylko Meteoryty Guerlain) ale ten bronzer wygląda świetnie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba wolę bronzery w kamieniu :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...