poniedziałek, 20 sierpnia 2012

LE Mac: Liberty of London - cień do powiek Give Me Liberty of London



Dziś opowiem Wam o kolejnej perełce firmy Mac pochodzącej z kolekcji Liberty of London. Teraz tak myślę, że ich kosmetykom łatwiej uzyskać moją pozytywną opinię, ponieważ wszystkie, jakich kiedykolwiek używałam były po prostu świetne. Biorąc się za testowanie Maca, zawsze myślę, że będzie to przyjemność i cieszę się. Póki co firma nadal mnie nie zawiodła, ale muszę mieć się na baczności - myślę, że gdybym na obecnym etapie zadowolenia z ich produktów, trafiła na jakiś bubelek, pewnie prędzej uznałabym, że to ja robię coś źle. ;)
Właśnie dlatego trochę wstrzymywałam się z recenzją tego cienia, żeby być pewną, że lubię go, bo jest dobry, a nie dlatego, że ma napis Mac. ;)


Kosmetyk zapakowany jest w bardzo przyjemne dla oka pudełeczko. Kształt jest identyczny, jak pozostałych cieni Maca, jednakże design jest nieco inny. Opakowanie jest białe - w przeciwieństwie do normalnych, które w przeważającej mierze są czarne. Na zamknięciu znajduje się kwiatek. Uważam, że pudełeczko jest urocze i, że pięknie prezentuje się na toaletce. Tym niemniej Mac po raz kolejny pokazał, że podróby mu nie straszne i, że nie zamierza ułatwiać klientkom robienia zakupów przez Internet. :)


Cień jest malutki - jak widzicie na powyższym zdjęciu, jest go tylko 1,5 grama. Jego wykończenie jest matowe.
Produkt jest bardzo kruchy, ale jednocześnie jakby kremowy (pisałam już kilka razy jak głupio się czuję pisząc, że coś o konsystencji proszku jest kremowe, ale tak właśnie jest). Podczas nabierania płaskim pędzelkiem dosyć mocno się pyli, jednakże przyłożony do powieki, nie osypuje się. Fakt, że sporo proszku zbiera się na powierzchni nie sprawia, że ta część cienia się marnuje - aby ją zużyć, wystarczy zamiast pocierać pędzelkiem, delikatnie dotykać nim powstałą warstewkę. W ten sposób przyklei się do włosia, a my nie zmarnujemy produktu.
Jakościowo cień trzyma poziom. Bardzo dobrze rozprowadza się go po powiece, nie osypuje się (o czym już wspomniałam), wprost idealnie nadaje się jako baza pod inne produkty, ponieważ dobrze łączy się z każdym rodzajem kosmetyków, z jakimi go próbowałam. Pigmentacja bardzo dobra - kolor jest tak jasny, że ledwo odcina się na tle skóry, a i tak go widać. Trwałość - doskonała. Nawet bez bazy, nic nie dzieje się z makijażem przez cały dzień. Kolor pozostaje na swoim miejscu, nie znika, ani nie wchodzi w załamanie powieki. 


Podsumowując: cień Give Me Liberty of London urzekł mnie swoim kolorem. Jest w mojej opinii idealnym cieniem bazowym zwłaszcza pod makijaże związane chociażby luźno z fioletami. Wszelkie właściwości, oczywiście na najwyższym Macowym poziomie. Polecam zdecydowanie, a sama muszę się bliżej zapoznać z innymi matami firmy.

12 komentarzy:

  1. i byłby świetny jako róż:)
    z tym designem im sie udalo, ale to zasługa Liberty of London:) najbardziej mnie w tej kolekcji kusiły produkty z ptaszkami:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też bardzo się podobały te z ptaszkami, w ogóle cała kolekcja, ale to nie był jeszcze czas, kiedy interesowałam się Maczkami i wydać tyle na kosmetyk było dla mnie nie do pomyślenia (gdybym w ogóle wiedziała, że taka kolekcja jest ;)).

      Usuń
    2. A i jeszcze co do zastosowania jako róż - na moich policzkach wygląda trochę jak benefitowski Thrrrob. ;)

      Usuń
  2. Fajny kolor, taki delikatny, subtelny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie taki, żeby odświeżyć oko, bez nadania widocznego koloru. ;)

      Usuń
  3. wygląda cudownie ! chętnie bym go wypróbowała również jako róż :)

    OdpowiedzUsuń
  4. oj marzy mi się róż w takim kolorze!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wprawdzie ja bardzo sporadycznie się maluję, ale Twój opis sprawia, że mam ochotę to robić!

    OdpowiedzUsuń
  6. takie, prawie niewidzialne cienie lubię najbardziej :) o ciemnych cieniach nawet nie ma mowy podbite oko jak nic

    w pierwszej chwili myślałam... cień? eee to wygląda jak róż :D

    OdpowiedzUsuń
  7. wyglada ciekawie :)a opakowanie przesliczne !

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...