Spośród prezentów , które otrzymałyśmy na naszym Spotkaniu Blogerek, jedną z rzeczy, która zaciekawiła mnie najbardziej były... waciki. :P Wiem, wiem - co może być interesującego w wacikach? Otóż właśnie - te prezentowane dzisiaj służą do peelingowania skóry! Według producenta dają efekt dermabrazji. Uznałam, że nawet jeżeli efekt nie będzie zachwycający, testowanie i tak będzie ciekawe, ponieważ wcześniej nie miałam do czynienia z takim gadżetem.
Na powyższym zdjęciu widzicie porównanie rozmiaru wacika peelingującego (po lewej) do zwykłego, klasycznego produktu firmy Bell. Jak widzicie Cleanic jest ponad dwukrotnie większy. Na poniższym zdjęciu możecie zobaczyć porównanie grubości. Cleanic nie jest szerszy, niż Bell, ale co widać na pierwszy rzut oka - zdecydowanie bardziej zbity, nie rozłazi się. Z jednej strony pokryty jest drobinkami peelingującymi, druga jest gładka i może posłużyć do demakijażu poprzedzającego ścieranie drobinkami.
Płatków należy używać w następujący sposób: nałożyć na nie ulubiony płyn do demakijażu i przecierać twarz i dekolt. Osobiście stosowałam go tylko z płynem micelarnym Biodermy. Nie czułam potrzeby dalszego poszukiwania lepszej metody, ponieważ wyżej wymieniony sposób zadowala mnie w 100%, a jak wiadomo lepsze jest wrogiem dobrego (mimo iż Pshemko z Brzyduli twierdzi, że lepsze jest... lepsze :P).
Jak z działaniem? Jestem posiadaczką cery mieszanej, która ostatnio po raz kolejny ujawniła swoją skłonność do trądziku i muszę przyznać, że nawet peelingowanie twarzy, na której wykwitło kilku nieprzyjaciół nie było nieprzyjemne, czy szkodliwe, czego początkowo się obawiałam. Podczas pierwszego stosowania drobinki wydawały mi się dosyć ostre, dlatego właśnie nie wiedziałam, jak zareaguje na niego moja skóra będąc w nieco gorszej formie. W kwestii peelingowania: ponieważ od jakiegoś czasu używam peelingu chemicznego chyba zapomniałam jaki efekt dawał u mnie zwykły mechaniczny, bo muszę przyznać, że na mojej cerze efektu WOW brak. Owszem, skóra była bardziej miękka i może odrobinę gładsza, a, ale że suchych skórek u mnie brak, innego widocznego gołym okiem działania nie zauważyłam. Wiem, że płatki mają za zadanie usuwanie martwych komórek naskórka, ale nie zauważyłam u siebie jakiejś zdecydowanej różnicy. Może się to wiązać z faktem, że mój standardowy peeling usuwa je równie dobrze, więc zostaje zachowane status quo, co jednakże wskazuje, że waciki działają zgodnie z obietnicą producenta.
Dużo lepszy efekt zaobserwowałam u narzeczonego, posiadacza cery suchej, który mimo iż zabiegowi się opierał, został przekonany do poddania się mu. U niego efekt jest widoczny od razu, wszelkie odstające skórki znikają natychmiast, skóra jest miękka i oczyszczona, dużo szybciej wchłania krem.
Podsumowując: polecam to rozwiązanie szczególnie posiadaczkom cery suchej, którym nie chcą kłaść na twarz zbyt wielu produktów i wolą pozostać przy sprawdzonych płynach do demakijażu.Osobiście na pewno skuszę się na nie na wszelkiego rodzaju wyjazdy, gdzie ilość zapakowanych kosmetyków ma duuuże znaczenie.
muszę to mieć !
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
Ciekawe, ale wolę zwykłe peelingi;-)
OdpowiedzUsuńJa w sumie też, ale te waciki niewątpliwie mają swoje plusy. ;)
UsuńJuż kiedyś ich szukałam, niestety - bez skutku. Wydają się być ciekawe :)
OdpowiedzUsuńO, to mnie zmartwiłaś. Mimo wszystko planowałam zakup drugiego opakowania.
Usuńciekawy gadżecik ;)
OdpowiedzUsuńgadżecik to bardzo dobre słowo. ;)
Usuńbardzo ciekawe rozwiazanie na wypady :) o peelingujacych chusteczkach przyznam, ze nie slyszalam :P
OdpowiedzUsuńna wypady rzeczywiście super. :)
Usuńzastanawiałam się nad nimi w Rossmanie bedąc na zakupach :D jednak zrezygnowałam z nich, jednak zdaje mi się że przy nastepnych zakupach wpadną do koszyka :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz zadowolona. :)
Usuńmialam je juz duzo wczesniej niż w 'paczuszce' od sponsora :) zawsze uważałam je za ciekawy wynalazek :) Taki peeling dla leniwych :)
OdpowiedzUsuńDobre hasło promocyjne! :D
UsuńO kurcze, nigdzie jeszcze nie widziałam takiego wynalazku :D
OdpowiedzUsuńJa muszę się rozejrzeć podczas następnego pobytu w drogerii żeby wiedzieć, gdzie szukać jak mi się skończą. ;)
UsuńSTOSOWAŁAM JESTEM BARDZO ZADOWOLONA Z NICH FAJNIE PEELINGUJĄ I "ZDZIERAJĄ MARTWY NASKÓREK
OdpowiedzUsuńZapraszam do wzięcia udziału w miesiącu maseczek:) Mam nadzieję, że będziesz chciała się przyłączyć?
OdpowiedzUsuńnigdy nie słyszałam o nich :D muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować . bardzo mnie ciekawią ; )
OdpowiedzUsuńja je baaardzo polubiłam :D tyle, że nakładam na nie odrobinę swojego peelingu :D i masuję buzie :)
OdpowiedzUsuńJa już nic nie nakładam, bo cenię sobie w nich fakt, że po przetarciu buzia jest "gotowa" i nie trzeba już nic z nią robić. :)
Usuńkoniecznie je nabede ! ;D
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam takich płatków.
OdpowiedzUsuńFajna alternatywa, warto wypróbować :)
OdpowiedzUsuńz ciekawości zakupiłam chusteczki peelingujące - ale niestety wysyp po nich gwarantowany:/
OdpowiedzUsuń