Jako, że w najbliższym czasie zobowiązana jestem zdać egzamin z niezwykle frapującego przedmiotu, jakim niewątpliwie jest prawo rolne, zupełnie niespodziewanie okazało się, że mam mnóstwo roboty. A to trzeba posprzątać dom, a to iść do sklepu, a to... myślę, że wiele z Was wie o co mi chodzi. :) W ramach opisywanego oddalania od siebie obowiązku nauki wzięłam się również za zdjęcia. Ściągnęłam kilka pięknych czcionek i spędziłam kilka miłych chwil bawiąc się nimi w programie graficznym. Efekt możecie podziwiać na zamieszczonych dziś obrazkach.
Przedmiotem dzisiejszej recenzji będzie oczywiście cień firmy MAC, Deep Truth.
Zasadniczo nie zamierzam w tym poście pisać zbyt wiele. O jakości produktów (a nawet konkretnie: cieni) MACa napisałam już sporo i myślę, że każde kolejne słowo jest zbędne. Muszę jednak uwzględnić, że recenzję mogą czytać również osoby nie będące stałymi czytelnikami, które nie miały jeszcze przyjemności poznać cieni tej firmy, dlatego - w punktach:
a) cena: 50 zł,
b) pigmentacja: na najwyższym poziomie, odcień, który otrzymujemy na skórze przeważnie nie różni się od tego, który widzimy w opakowaniu,
c) nakładanie: bardzo proste, bez względu na rodzaj używanego aplikatora. Niezależnie od tego, czy posiadacie dobry jakościowo pędzel, czy decydujecie się na pacynkę, przetransportowanie koloru z opakowania na powiekę będzie bardzo proste. Oczywiście, w tym drugim przypadku możecie mieć problem z uzyskaniem takiego efektu, jaki Wam się marzy, ale zasadniczo wszystko się da,
d) współpraca z innymi produktami: w stu procentach bezproblemowa,
e) rozcieranie: cienie MACa są bardzo podatne na ten zabieg jednocześnie nie znikając z powieki
f) trwałość: na najwyższym poziomie. Makijaż wytrzymuje cały dzień zarówno na bazie, jak i bez niej.
Kolor jest, jak same widzicie, prześliczny. Wiem, że nie każdy lubi niebieski, pewnie też nie każdej z nas będzie on pasował, jednak moim zdaniem jest to jeden z ładniejszych odcieni, z jakimi miałam do czynienia.
Podsumowując: zarówno pod względem właściwości, jak i koloru w stu procentach polecam.
świetny kolorek, jednak ja w takich ciemnych kolorach na powiekach nie czuję się, ale do kreski pewnie wykorzystałabym go ;)
OdpowiedzUsuńO, dobry pomysł, tak go jeszcze nie próbowałam. :P Inna rzecz, że niespecjalnie lubię kolorowe kreski. :) Ale spróbuję. ;)
Usuńśliczny kolor, kiedyś unikałam niebieskości na oczach ze względu na niebieską tęczówkę i to był błąd,
OdpowiedzUsuńwiosną spróbowałam i zakochałam się w niebieskim na powiekach
a ten odcień CUDNY, bardzo mi się podoba ;)
piękny kolor, ostatnio wymacałam go u mojej ciotki, ślinka pociekła ale mam już
OdpowiedzUsuńkilka podobnych cieni innych firm:)
Dopóki są podobne, a nie takie same, można kupować. :P
UsuńJak ja lubię takie kolory;)
OdpowiedzUsuńpiękny kolor :) choć ja niestety jeszcze nie mogę się przekonać do niebieskiego na swoich powiekach :(
OdpowiedzUsuńJa niebieskiego nie znoszę, ale takie cudowne granaty... ^^
UsuńOh, piękny! :)
OdpowiedzUsuńpiekny do brazowych oczet:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam go, ma w sobie to coś, co nadaje spojrzeniu magnetyzmu:)
OdpowiedzUsuńOj, zgadzam się w 100%!
Usuńpiękny kolor, jednak nie dla mnie
OdpowiedzUsuńswietny kolorek , chyba musze dodac go do mojeje MAC'owej listy ktora z dnia na dzien robi sie coraz dluzsza hah :D
OdpowiedzUsuńHaha, moja też tak rosła i rosła, ale postanowiłam zbierać na wakacje i obcięłam wszystkie kosmetyczne wydatki. :)
Usuńale cudowny, głęboki odcień :) uwielbiam granaty na powiekach :)
OdpowiedzUsuńJa również, ale wyłącznie granaty. Blade odcienie niebieskiego nie podobają mi się zupełnie. :)
UsuńPrzepiękny! :)
OdpowiedzUsuńWyjątkowo ładny niebieski zwłaszcza do ciemnych oczu.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, chociaż myślę, że jasnym doda charakteru. :)
Usuń