wtorek, 12 lutego 2013

Mały rachunek sumienia :))


Dziś notatka quasi-refleksyjna. :P


Ostatnio za każdym razem, kiedy tylko zbliżę się do swoich kosmetycznych zbiorów, zaskoczona pytam samą siebie skąd mam tych pięć paletek (pierwszy raz je widzę!), trzy nieznane mi zupełnie żele pod prysznic i dwie szminki. Mój kosmetykoholizm ostatnio znacznie się zmniejszył, ale spustoszenie, które poczynił do tego czasu wciąż jest odczuwalne. Boję się, że któregoś dnia nie odkopię się spod stosów kosmetyków, których większość stanowi bardziej część kolekcji, niż kosmetyk, który mam szansę zużyć chociażby w połowie.
Nie zrozumcie mnie źle - nadal planuję nabywać perełki z limitek Essence, od czasu do czasu pozwolić sobie na jakiś lepszy kosmetyk Maca, czy innego YSLa, ale zdecydowanie muszę coś przedsięwziąć, jakoś to sobie poukładać w głowie i zacząć nabywać sensownie.


Pewną poprawę już zauważyłam - od dobrych kilku miesięcy nie kupiłam nic z kolorówki (bodajże od ostatniej edycji Essence), powoli zaczynam dochodzić do siebie pod względem kosmetyków, które otrzymałyśmy na spotkaniu bloggerek - poważnie, od września kupowałam wyłącznie najpotrzebniejsze rzeczy z pielęgnacji, która powoli się przerzedza. Jednak z ilości kolorówki nie uda mi się zejść chyba nigdy. Nie wykańczam nic poza podkładami, pudrami i korektorami, a ciągle czegoś mi przybywa. :P Do tego nierzadko nie mam serca wyrzucić nawet kosmetyku, który jest przeterminowany, bo albo podoba mi się pudełko, albo mam do niego sentyment. Udało mi się wyrzucić bezsensowne rzeczy zbierane przez całe życie z całego domu, ale z kosmetyczki nie usunę ich chyba nigdy. :) Ale póki mieszczę się w jednym kufrze nie jest chyba tak źle. ;)
Po co w ogóle taka notka? Jakoś łatwiej trzymać mi się postanowień, które gdzieś zadeklarowałam. Nawet nie chodzi o branie Was na świadków, po prostu świadomość, że coś napisałam pomaga mi opanować moje dzikie zapędy. Kiedy następnym razem będę walczyć sama ze sobą nad cieniami Inglota, zajrzę tu i (mam nadzieję) opanuję się. :)



A tymczasem życzę Wam miłego wieczoru i proszę inne kosmetykoholiczki o podzielenie się swoimi refleksjami, sposobami na oszczędzanie i wszystkim innym, co będą miały ochotę napisać. ;)



17 komentarzy:

  1. Miętowy lakier Joko śliczny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rdzawy kolorek z Joko jaką ma nazwe? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja trochę ostatnio przyoszczędzam na kosmetykach, bo wolę wydawać na prezenty urodzinowe dla przyjaciół - rok osiemnastek :) Najważniejsze to nie wodzić się na pokuszenie - nie wchodzić do drogerii, perfumerii w momencie gdy nie musimy nic kupić, choć to bardzo względne określenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze się zastanawiałam, po co Ci tyle róży, cieni itd. lepiej zainwestować w lepszą, sprawdzoną jakoś. Chyba jestem przeciwieństwem Ciebie, bo nie lubię mieć 3 odcieni tej samej pomadki, albo kupować coś bo jest fajne opakowanie. Mam tylko to co jest mi potrzebne, no prócz 10 lakierów do paznokci;D Chyba dorosłam;) A tobie radze zamiast tracić fortunę na kolejne pachnące cuda, zainwestować w lepszy aparat, bo zdjęcia słabej jakości rzucają się w oczy.
    nie miałam nic złego na myśli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wezmę to pod uwagę, z resztą sama już od jakiegoś czasu myślę o takim zakupie. ;)

      Usuń
    2. Blog będzie "ładniejszy" i będziesz mogła w estetyczny sposób zaprezentować kosmetyki, a nawet makijaże. Masz co pokazać, wiec czekam;)

      Usuń
    3. Jasne, zgadzam się w 100%. Poza tym miło widzieć, że jako jedna/jeden z nielicznych, przeczytałaś/eś notkę. :) :P

      Usuń
  5. Śliczny jest ten miętowy lakier :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tez musze wreszcie pozbyc sie czesci rzeczy, bo w zyciu tego nie pozuzywam :(

    OdpowiedzUsuń
  7. ja jestem raczej kompaktowym człowiekiem tzn. 1 tusz, 1 róż, 1 podkład itp, ale np jesli chodzi o lakiery do paznokci to cięzko mi się powstrzymać przed kupnem kolejnych. ostatnio zaczynam mieć coraz więcej marzeń kosmetycznych, co zaczyna mnie trochę przerażać, a odkrycie ebaya wcale nie pomaga;) Myślę,ze powinnaś wytrwać w postanowieniu zużywania,żeby móc sobie pozwolić na coś co naprawdę Cie zachwyci

    OdpowiedzUsuń
  8. Mi się zbliża mega przeprowadzka i nawet nie chcę wiedzieć jak ja to wszystko pozbieram w jedno miejsce...

    OdpowiedzUsuń
  9. ja już zapisuję każdy zakup kosmetyczny i zanim go poczynam myślę 3 razy (co do droższych produktów) tańsze niestety czasami same wpadają do koszyka co na koniec miesiąca często daje ogromną sumę;/ więc spowiadam się z zakupów pod koniec miesiąca sumiennie na blogu, co hamuje moje kosmetyczne - zakupowe zapędy:)

    jak oszczędzić? odkładam codziennie wieczorem 1,2,5 zł do słoika - na większy cel;)

    OdpowiedzUsuń
  10. czuję się dokładnie tak jak to opisałaś :D
    wszystkiego mam za dużo, a szkoda wyrzucić nawet to, co nie nadaje się do użytkowania (to po prostu zwykłe zbieractwo ;))
    jeśli chodzi o kolorówkę, to mnie to tak bardzo nie martwi, bo uważam, ze jest do używania, a nie zużywania

    gorzej jeśli chodzi o pielęgnację, zawsze mam ochotę wszystko pootwierać, ciężko mi się zmobilizować do zużywania zanim zacznę nowy kosmetyk
    może trzeba wrócić do projektu denko :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...