Cienie Urban Decay są fascynujące. Ich kolory są niezwykłe, a sposób prezentacji to bardziej sztuka, niż opakowanie. Kiedy przyszła do mnie moja wymarzona Book of Shadows Vol. 3 (może odrobinę bardziej chciałabym Vol. 2 z Alicją w krainie czarów, ale i tak jest cudowna) z jednej strony wpatrywałam się w nią w zachwycie, a z drugiej nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że to już chyba przesada. Jasne, paletka jest piękna, Empire State, żółte taksówki i Brooklyn Bridge są bardzo misterne, całość prezentuje się po prostu cudownie, ale montowanie żaróweczek to już dla mnie zbyt dużo.
Ale i tak ją uwielbiam. ;)
Mamy tutaj 16 cieni posiadających wszystkie możliwe wykończenia. Jest też kilka tych irytujących (np Snatch, czy Uzi) zawierających bardzo duże drobinki brokatu, które przeważnie nie chcą kleić się do oka i w końcu mamy je na całej twarzy.
Ale zasadniczo cienie są świetne. Są mięciutkie, dzięki czemu zyskujemy intensywny kolor na powiece praktycznie od pierwszego "pociągnięcia". Minusem jest to, że miękki cień dosyć mocno się osypuje. W połączeniu z dobrą pigmentacją, chwila nieuwagi wystarczy, żeby pokryć cieniem cały policzek.
A pigmentacja jest wprost absurdalna. Jedyny cień, który radzi sobie trochę gorzej to matowy Perversion. Pozostałe dają niesamowicie intensywny efekt nawet przy jednej, delikatnej warstwie (wszystkie swatche zostały wykonane poprzez zaledwie jednokrotne przejechanie palcem po cieniu, a następnie po ręce).
Cienie oczywiście nie uczulają i trzymają się bardzo długo.
Nie będę już bardziej rozwodzić się nad tym tematem, bo znakomita jakość cieni Urban Decay dotarła już chyba do każdego zakątka blogosfery. Zamiast tego, zapraszam Was do dokładnego przyjrzenia się cieniom.
ojej jakie ładne kolorki *.*
OdpowiedzUsuńZgadzam się!
Usuńwole maty ale paletka super, opakowanie zachwyca:)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś też lubiłam tylko maty, ale teraz przekonałam się do pereł. :)
Usuńkolorki nie moje ale dla samej tej rozkładanki brałaby :]
OdpowiedzUsuńTo prawda, robi wrażenie. :) Nie wszystkie tutaj są w 100% moje, ale są tak piękne, że i tak czasem używam. :P
Usuńmi się właśnie ta rokładanka nie podoba:/ a cienie jak najbardziej tak!
UsuńCacuszko:)
OdpowiedzUsuńCudowna pigmentacja, uwielbiam maślaną konsystencję cieni ud. Ta paleta naprawdę robi wrażenie :D
OdpowiedzUsuńTeż strasznie lubię właśnie tę konsystencję. Nie są takie tępe jak niektóre cienie.
UsuńNiesamowite są te kolory :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie jak dla mnie lepsze od samych cieni :D
OdpowiedzUsuńRockstar + Psychodelic sister<3
OdpowiedzUsuńZgadzam się! Kocham fiolety! :)
Usuńod dawno o niej myślę :) gdzie ją kupiłaś ?
OdpowiedzUsuńKupiłam używaną od znajomej. :)
Usuńjuż myślałam, że gdzieś można znaleźć stacjonarnie :)
Usuńczadowe mają te paletki:D chyba bym się ciągle nią bawiła;)
OdpowiedzUsuńwidzę w niej kilka kolorków, które z chęcią bym przygarnęła:)
Na początku też nie mogłam od niej oderwać wzroku. ;)
UsuńOpakowanie jest rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuńśliczna paleta :) i jaka dobra pigmentacja
OdpowiedzUsuńwykończenie, ahh :)
Właściwości cieni są naprawdę rewelacyjne!
Usuńświetne opakowanie :) no i kolory też piękne :)
OdpowiedzUsuńprzepiekna paletka, a opakowanie... brak mi slow!
OdpowiedzUsuńHaha, dlatego właśnie zastanawiam się, czy to nie jest przesada. :P
UsuńO kurczę!
OdpowiedzUsuńAle czadowa!
Boskie opakowanie!
OdpowiedzUsuńCienie są świetne, natomiast mnie to opakowanie nie przekonuje :)
OdpowiedzUsuńmam ja i co ...lezy ....i w sumie nie wiem czemu ..
OdpowiedzUsuńCudo, cudo <3
OdpowiedzUsuńRozkładanka jest genialna :)
OdpowiedzUsuń