Kiedyś namiętnie kupowałam i recenzowałam produkty do stóp. Myślę, że przez pierwsze pół roku działalności bloga pojawiło się ich tutaj co najmniej 10. Nakupowałam tego tyle, że przez ostatni rok zużywałam wszystko, co wcześniej zrecenzowałam. :) Ostatnio w końcu udało mi się wykończyć tę masę, więc stanęłam przed koniecznością nabycia nowych kosmetyków do pielęgnacji stóp. Miałam ochotę na prezentowane tu kiedyś krem i peeling z Biedronkowego BeBeauty, ale jakoś nie umiałam na nie trafić. Któregoś dnia podczas zakupów uznałam, że biorę w ciemno cokolwiek będzie najtańsze w sklepie, w którym akurat byłam, bo moim zdaniem w kwestii produktów do pielęgnacji stóp, nie ma sensu przepłacać. Okazało się, że bez żadnych promocji najmniej kosztowała Bielenda. Za każdy z kosmetyków zapłaciłam jakoś w okolicach 4,29 zł.
Obydwa kosmetyki zamknięte są w typowych tubach. Ich pojemność jest nieco większa, niż normalnie - mieszczą po 125 ml. Są zamykane na zatrzask, a plastik, z którego są zrobione jest wytrzymały, więc upadki im niestraszne.
Peeling konsystencją i ogólnym wyglądem (możecie je zobaczyć na ostatnim zdjęciu) przypomina mi żel na trądzik. :) Na tym jednakże kończą się podobieństwa, ponieważ drobinki ścierające są bardzo ostre i twarde i jest ich mnóstwo. Jest to chyba najmocniejszy peeling jaki miałam. Może jedynie wzmiankowany BeBeauty był lepszy. ;) Zapach jest ładny - odświeżający i delikatny.
Po prawej możecie przeczytać opis producenta, oraz skład. Zdjęcie powiększa się, więc wszystko powinno być czytelne.
Działanie peelingu jest rewelacyjne. Porządnie i bezlitośnie zdziera wszystko, co chciałybyśmy, aby zostało zdarte jednocześnie nie podrażniając skóry. Moim zdaniem regularnie stosowany poradzi sobie nawet z bardzo twardym naskórkiem i to bez pomocy tarek i innych cudów, których używa się do pedicure'u. Radzę uważać nakładając go na górną części stopy, gdzie skóra jest delikatna, bo może ją podrażnić. Po zastosowaniu peelingu skóra jest miękka, delikatna i dobrze przygotowana na przyjęcie kremu.
Krem ma miękką i delikatną, ale bardzo treściwą konsystencję. Kojarzy mi się z surową bezą. :D Od razu zyskał moje zaufanie, bo uważam, że produkty, które nakładamy na problematyczne strefy powinny być konkretne. Rozprowadza się dobrze. Pierwsza porcja szybko wnika skórę, więc jeżeli nam się spieszy wystarczy posmarować stopy cieniutką warstewką. Jeżeli zamierzamy odżywić stopy silniej, dokładamy drugą warstwę, chwilę masujemy, a dla poprawy efektu nakładamy bawełniane skarpetki. Najlepiej spędzić w nich noc.
Jestem bardzo zadowolona z działania tego kremu. Zmiękczone i odświeżone peelingiem stopy chłoną go jak szalone, a kiedy ten proces zakończą, skóra jest tak mięciutka, jasna i delikatna, że aż chce się założyć sandałki. ;-) Po użyciu tego kremu nawilżone są nie tylko wierzchnie warstwy skóry, ale całość. Jest to dla mnie ważne, bo już kilka razy trafiłam na kremy, które zmiękczają i pielęgnują zewnętrzną powłokę, a kiedy mocniej naciśniemy ją palcem, da się wyczuć, że pod spodem skóra nadal jest twarda i zrogowaciała.
Tak prezentuje się konsystencja kosmetyków:
Podsumowując: pomijając Biedronkowe BeBeauty, ten zestaw ma zdecydowanie najlepszy stosunek jakości do ceny, jaki w życiu udało mi się upolować. Za mniej niż 10 złotych dostajecie dwa kosmetyki, z których jeden zedrze ze stóp wszystko, co jest im zbędne, a krem odżywi wszystkie warstwy skóry. Zdecydowanie polecam!
Jeszcze nie miałam tego duetu do stóp :) Kiedyś używałam peelingów z Avonu - głównie ze względu na ich zapachy, bo do typowego peelingu było im daleko :)
OdpowiedzUsuńMiałam je i zgadzam się, że ze ścieraniem było średnio. :)
UsuńRatujesz mnie tym postem ! Mam straszny problem z piętami, więc jak tylko będę w sklepie to kupie peeling :)
OdpowiedzUsuńHaha, polecam. :) Też mam problem, ale te kosmetyki dają radę. :)
UsuńJa jestem leniem jeśli chodzi o pielęgnację stóp. Do cycków jeden, krem, na brzuch olejek, na resztę ciała balsam, krem pod oczy, krem na twarz, krem do rąk - tyle tego, że smarować stóp najzwyczajniej w świecie już mi się nie chce :P
OdpowiedzUsuńMnie też się kiedyś nie chciało, ale teraz wolę w sumie odpuścić dokładne wysmarowanie się balsamem (i zrobić to nieco mniej dokładnie ;)), a stopy zrobić, bo dzięki temu nie mam z nimi problemu.
Usuńnie widziałam ich :P koniecznie musze spróbować !:)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę sobie zapamiętać ten duet! :) Martwy naskórek ze stóp usuwam tarką, jednak potem pozostaje problem suchej, popękanej skóry. Wygładzenie pięt peelingiem i nałożenie tego odżywczego kremu z pewnością polepszyłoby efekty mojego pedicure. :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że może pomóc. :) Mnie osobiście przerażają trochę te tarki... Używam ich tylko kiedy już na prawdę nic nie pomaga.
UsuńKurcze ostatnio trzymałam ten peeling w łapkach i odłożyłam.Nadrobię ten błąd :D
OdpowiedzUsuńBielendę można brać (prawie) w ciemno. :)
UsuńNie miałam ich jeszcze ale moja szafka jest pełna kremów do stóp, które muszę zużyć ;)
OdpowiedzUsuńHaha, ja dopiero co wyszłam z takiej sytuacji. :D
Usuńno to muszę się koniecznie skusić na peeling, bo cały czas szukam czegoś, co dorówna staremu z BeBeauty :)
OdpowiedzUsuńten krem do stóp kiedyś mój tata używał i pamiętam, że chwalił, więc też pewnie go zakupię :)
ze swojej strony mogę polecić krem do stóp i łokci z kwasami AHA z Avonu :)
On jest prawie równie dobry... może drobinki nie są aż tak ostre, ale jest ich dużo i dają radę. :)
UsuńMuszę mieć ten duet!:)
OdpowiedzUsuńWłasnie wykończyłam mój duet do stóp i bardzo chętnie wypróbuję ten!
OdpowiedzUsuńmusze sobie sprawic ten peeling, lubie mega mocne zdzieraki :)
OdpowiedzUsuńOn nie jest najmocniejszym, jaki miałam, ale jest baaardzo baardzo porządny. :)
UsuńWłaśnie podsunęłaś mi pomysł, bo kompletnie nie mam rozeznania w produktach likwidujących zrogowacenia i pęknięcia stóp, a takiego potrzebuję na już!
OdpowiedzUsuńJa lubiłam ale te stare wersje biedronkowych specyfików. Próbowałąm kilku innych i wszystkie są słabe, zwłaszcza peelingi. Skoro ten duet się bardzo dobrze spisuje to na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie skusiłaś tym zestawem, muszę koniecznie wypróbować jak zużyję zapasy;)
OdpowiedzUsuń