Pozytywnych opinii na temat tytułowego mleczka naczytałam się swego czasu sporo. Byłam co prawda zadowolona z mojego odpowiednika firmy Soraya, ale ciekawość kosmetykomaniaczki zwyciężyła. Kiedy jednak podjęłam decyzję o kupnie produktu okazało się, że wcale nie tak łatwo przejść od słów do czynów. Bo kosmetyki Celii dość trudno dostać, przynajmniej w miejscach gdzie ja bywam. Ostatecznie udało mi się je dorwać w Tesco. Oprócz mleczka (wzięłam od razu 2 opakowania;)) nabyłam jeszcze krem przeciwzmarszczkowy do cery mieszanej. Każdy z zakupionych przeze mnie produktów kosztował 4,29 zł (!!!). Nie powiem, cena nastawiła mnie do kosmetyków bardzo przychylnie. Tego samego dnia zaczęłam więc testy.
Mleczko zamknięte jest w typowym opakowaniu o pojemności 200 ml. Jego konsystencja jest, jak na taki kosmetyk bardzo płynna, do tego stopnia, że zdarza się, że odrobina spłynie mi z wacika. Nie jest to jednak jego wada, ponieważ dzięki temu, że kosmetyk jest rzadki lepiej wsiąka w waciki, także zmywając twarz nie pocieramy jej kawałkiem papieru z mleczkiem na wierzchu, lecz wacikiem, który "zachowuje się" tak jakby był fabrycznie specyfikiem nasączony. Poniżej mała prezentacja konsystencji.
Starałam się zrobić to zdjęcie tak, żeby było widać kroplę spływającą z boku dłoni. ;)
A co z działaniem? Mleczko jest naprawdę bardzo przyjemne w użyciu. Jest niesamowicie delikatne, absolutnie nie podrażnia, nawet oczu (a przyznam, że pewnego dnia celowo potarłam je odrobinę, aby się upewnić). Pełnię jego możliwości dostrzegłam kiedy pewnego dnia zmuszona byłam użyć wspomnianego wcześniej mleczka Soraya, z którego byłam kiedyś na prawdę zadowolona. Oczy przyzwyczajone do łagodnej Celii zaczęły mnie lekko piec i pojawiła się mgiełka.
Jeżeli chodzi o inne cechy kosmetyku to zmywanie nim makijażu to prawdziwa przyjemność. Z kosmetykami, których używam radzi sobie bardzo dobrze. Nie stosuję co prawda wodoodpornego tuszu, ale zmycie wodoodpornego eyelinera nie nastręcza większych trudności. Wystarczy po prostu przez kilka sekund przytrzymać na oczach nasączone mleczkiem waciki. Nadmiar mleczka szybko się wchłania nie pozostawiając tłustej warstwy na skórze. Mimo iż do zadań kosmetyku opisywanych przez producenta (zdjęcie poniżej) nie należy nawilżanie produkt funduje nam całkiem sporą jego dawkę.
Co z właściwościami kolagenu i świetlika? W ostatnim czasie moje zmarszczki istotnie nieco się spłyciły, jednak trudno mi powiedzieć czy jest to zasługa wyłącznie opisywanego dziś kosmetyku, ponieważ na co dzień używam również innych produktów do tego celu przeznaczonych. Ponadto moje zmarszczki nie są głębokie, więc wszelkie poprawa jest na dość małą skalę. Uważam jednak, że nawet jeżeli mleczko wygładza zmarszczki choć w minimalnym stopniu to warto w nie zainwestować (zwłaszcza za niecałe 4,50 zł;)). Działanie świetlika jest bardziej widoczne. Po użyciu mleczka skóra jest zrelaksowana, nienapięta, sprawia wrażenie, że oddycha. Ponadto wydaje mi się, że preparat odrobinę rozjaśnia moje cienie pod oczami.
Poniżej opis mleczka zamieszczony na opakowaniu.
Podsumowując: Celia Kolagen+świetlik to rewelacyjny produkt godny polecenia każdemu. Za niską cenę otrzymujemy kosmetyk, który w niczym nie ustępuje swoim odpowiednikom z wyższej półki. Doskonale zmywa makijaż jednocześnie świetnie dbając o naszą cerę. W mojej opinii absolutny must-have i KWC.
Gratuluję, zostałaś nominowana w zabawie One Lovely Blog Award :)
OdpowiedzUsuńhttp://idaalia.blogspot.com/2011/07/one-lovely-blog-award-i-kilka-faktow-o.html
p.s. również uwielbiam to mleczko, jakiś czas temu je recenzowałam :)
tak, zgadza się to z kolekcji Klejnoty Kaszmiru :)
OdpowiedzUsuńNie mialam, ale po tym co napisałaś muszę kiedys wyprobowac:)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz trafiam na produkt tej firmy i od razu taka kusząca recenzja.
OdpowiedzUsuń