niedziela, 18 września 2011

Bielenda - masło do ciała Awokado, cera sucha i odwodniona


Masełko to było ostatnio recenzowane na kilku blogach, postawiłam jednak, że zrecenzuję je i ja, zwłaszcza, że używam go już od dawna i mam o nim wyrobioną opinię.
Na wstępie chciałabym zaznaczyć, że jestem wielką fanką maseł Bielendy, więc moja recenzja nie będzie w pełni obiektywna. Już dawno postanowiłam, że muszę wypróbować wszystkie. ;) Póki co nie kupuję nowych, ponieważ muszę wykończyć to, co mam.


Masło oprócz "opakowania właściwego" posiada także kartonową nakładkę. W kwestii dokładania nadmiernej ilości opakowań w zestawieniu z informacją "100%" eko na boku już się wypowiadałam. Poza tym opakowanie jest ok - jest to klasyczny odkręcany pojemnik typowy dla kosmetyków tego rodzaju. Jego wyjątkowość polega na tym, że w zewnętrznym, kolorowym i miękkim plastiku jest zatopione drugi pojemnik - przezroczysty i z grubszego plastiku. Przez to opakowanie wydaje się być ogromne, mimo że jego pojemność jest standardowa (200 ml). 


Oprócz tego mamy do czynienia z nakładką, która zapewnia nam, że jesteśmy pierwszymi użytkowniczkami produktu.


Konsystencja - jak we wszystkich masłach Bielendy, z którymi miałam jak dotąd do czynienia - jest bardzo przyjemna. Kremowa, "mokra", nawilżająca już od pierwszego zetknięcia ze skórą. Jest nieco lejąca, ale nie w taki sposób, by przeszkadzać w aplikowaniu produktu.
Zapach, który w zamierzeniu miał być zapachem awokado, mi bardziej przypomina melon (wspominałam o tym przy recenzji maski do twarzy z tej serii). Jest nieco duszący, ale w mojej opinii przyjemny. Na początku nieco mi przeszkadzał, ale teraz go uwielbiam.


Masło przewidziane jest dla skóry suchej i odwodnionej. Nie posiadam takowej, ale uważam, że nie jest możliwe zbyt mocne nawilżenie ciała - używam go zatem z przyjemnością. Po jego użyciu skóra jest przyjemnie orzeźwiona, delikatna i nienapięta. Efekt utrzymuje się dosyć długo, ale nie jest to poziom np. twardszej części masła Duo The Body Shop. Jednak wynik jest przyzwoity. Masło dobrze radzi sobie z suchą skórą na łokciach i kolanach, ale z piętami - już niespecjalnie. Jednakże do smarowania stóp służą kosmetyki do tego przeznaczone. ;)

Podsumowując: osobom lubiącym poznawać nowe produkty do pielęgnacji ciała - polecam. Osobom, które nie lubią przeznaczać zbyt dużo pieniędzy na pielęgnację radzę wybrać, któryś z produktów Biedronki, ponieważ masłom Bielendy nie ustępują w kwestii właściwości, a co najwyżej zapachów (i to też tylko w mojej opinii). ;)

Pozdrawiam!

11 komentarzy:

  1. Miałam to masło Bielendy i byłam z niego zadowolona. Jednak zapach jest bardzo słodki i nie każdemu może odpowiadać. Kwestia gustu. W tym momencie używam masła z Biedronki i te z Bielendy są jednak trochę lepsze, bo niektóre biedronkowe potrafią się wałkować i zbierają nawet na skórze barwniki z ubrań. A Bielendy trzeba szukać w dobrej cenie, bo ja widziałam, że ceny wahają się od 11 do 18zł - bez promocji. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. od dawna noszę się z zamiarem kupienia tego masełka ale zawsze jakos kupuję inne:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś go miałam cudownie pachnie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wygląda zachęcająco ale nie skusi mnie, bo tak średnio lubię zapach melona w kosmetykach:)

    A co do takich jasnych róży moim zdaniem nie masz co sie wogole obawiac, na twojej jasniutkiej cerze napewno wygladał by super:) Ja napewno jestem troche ciemniejsza od Ciebie, a jak dam jakiś różowy róż na policzki, czarna kreska i taki jasny róż to nie mam raczej efektu "wieśniary":D. Mi sie marzy Pink Nouveau z MAC, oglądałaś:)?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy produkt ale nie wiem czy bym kupiła,a przynajmniej nie o zapachu melona bo jakos za nim nie przepadam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zerknełam na Power z Nyxa i ona jest taka naprawdę jaśniutka i nawet lekko fioletowawa z tego co widzę po zdjęciach, fajna, lubie takie odcienie:). Pink Nouveau to zdecydowanie bardziej różowa jest:). Ale w sumie bezpiecznie kupic tańszego Nyxa chyba.
    A róży używam do takich odcieni typowo chłodnych i mocno różowych najczesciej w stylu Sakura z MAC albo sławna wścieklizna Cute as Hell z Essence:D Wiem, że pewnie dla wielu osób to za dużo różu na twarzy, ja na sobie lubie takie efekt:D A na kimś lubie lekki bronzer+jasna różowa szminka, ale na sobie nie;).

    Którego masz urodziny, ja mam też niedługo - 29:D

    OdpowiedzUsuń
  7. mmmm uwielbiam takie zapachy, na pewno kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Również jestem fanką maseł bielendy, mnie najlepiej nawilża właśnie wersja z awokado.

    Wg mnie ciut lepiej nawilżają tylko masła z flos leku :)

    OdpowiedzUsuń
  9. mam to, pięknie pachnie i fajnie naiwlża ale wd. mnie kiepsko się wchłania, czuję maź na nogach pół dnia

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...