Dziś kilka słów o kremie, który może stać się rozwiązaniem wielu problemów dla osób mających duże kłopoty z przesuszoną skórą dłoni. Ja do osób takich się nie zaliczam, ale dysponuję opinią mojej Mamy, która z dłońmi zawsze miała wiele problemów. Mimo, iż nie jest typem osoby, która wydaje dużo na kosmetyki, na ten krem jest w stanie wydać więcej, mimo iż jego cena nie należy do najniższych (ok 15 zł za 50 ml).
Powyżej możecie przeczytać informacje, które producent zamieścił na opakowaniu produktu.
Opakowanie kremu jest dokładnie takie samo, jak innych kosmetyków tego typu. Jest to miękka tubka z okrągłym, plastikowym dozownikiem. Jest wygodna i poręczna. Ta wydaje się być bardzo malutka, ponieważ jest grubsza i krótsza, niż w innych kremach.
Produkt jest biały i ma dosyć gęstą konsystencję. Jest bardzo treściwy, ale bardzo szybko się wchłania. Po jego użyciu dłonie nie są tłuste, lepkie, nie pozostawia na nich nieprzyjemnego filmu. Proces wchłaniania jest tak intensywny, że czasem mam wrażenie, że wycisnęłam z tubki zbyt mało kosmetyku (mimo iż taka sama porcja w przypadku innego kremu byłaby wystarczająca). Może to negatywnie wpływać na jego wydajność, choć jeżeli postawimy bardziej na intensywność i staranność masażu, niż na ilość kosmetyku - na pewno zużycie nie będzie przekraczać przeciętnego.
A działanie jest rewelacyjne. Produkt od pierwszego zetknięcia ze skórą sprawia, że jest gładka, przyjemnie miękka. Koi wszelkie wyschnięte skórki, czy nawet większe ranki. Moja Mama stwierdziła, że mocno rozjaśnia i niweluje przebarwienia skórne. Po jego użyciu ręce są nawilżone przez wiele godzin - w tym miejscu, może nieco mniejsza wydajność, zostaje zniwelowana, ponieważ nie musimy smarować dłoni tak często jak w przypadku innych kremów. Kiedy umyłam ręce w około 3-4 godzin od posmarowania to podczas mycia czułam, że zmywam i krem.
Teoretycznie jest on również kremem przeciwdziałającym oznakom starzenia się dłoni, ale ten efekt nie był jakoś szalenie widoczny u żadnej z nas.
Podsumowując: krem Neutrogeny to pierwszy tego typu kosmetyk, na który jestem w stanie wydać więcej niż 5 zł. Jest naprawdę niezły, choć polecam go raczej osobom, dla których zwykłe kremy to za mało. Posiadaczki normalnej skóry dłoni mogą po prostu nie potrzebować, aż tak silnego nawilżenia.
Już dawno zaciekawiły mnie kremy z Neutrogeny. : P
OdpowiedzUsuńChyba muszę się po niego wybrać. ;DD
Używałam Neutrogeny [Formuła Norweska, jak dla mnie nieprzyjemna ta formuła, zwłaszcza podczas wcierania - jak smalec :/] ale miałam iście ambiwalentne odczucia podczas jej stosowania, ostatecznie oddałam ją mamie.
OdpowiedzUsuńEch, zapomniałam dodać, że ten wygląda zupełnie inaczej, na tyle, że jestem skłonna wypróbować :)
Usuńten krem byłby pewnie ratunkiem dla moich dłoni ;) strasznie mi pękają na zimnie, aż do krwi
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Neutrogenę
OdpowiedzUsuńuwielbiam go;)
OdpowiedzUsuńNapisz mi na maila co mogłabyś zaoferować, nie jestem wybredna, przygarnę szczególnie kolorówkę:)
OdpowiedzUsuńneutrogena ratuje moje rączki w takie mrozy jak teraz ;)
OdpowiedzUsuńMam Neutrogenę do suchych i zniszczonych dłoni i jest super;)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam krem do rąk z Neutrogeny ale mnie zawiódł, może ten wypróbuje jeszcze bo ostatnio przez mrozy mam przesuszone mocno ręce
OdpowiedzUsuń