Opisywany dziś Liner pochodzi z limitowanej edycji Essence - Circus Circus, która pojawiła się w Douglasach w grudniu zeszłego roku. Kolekcja, jak sama nazwa wskazuje, jest inspirowana cyrkiem, jego kolorami i panującą w nim atmosferą. W związku z tym idealnie nadaje się na karnawał.
Opakowanie Linera jest praktycznie identyczne jak opakowania innych tego typu produktów firmy Essence. Posiada ładny, nawiązujący do nazwy design - na opakowaniu widać m.in. konia i karuzelę, zaś przewodnim motywem całej kolekcji jest charakterystyczny wzór cyrkowego namiotu. Niestety nadruk jest mało widoczny, ponieważ jego czerwona barwa nie wybija się na szarym tle kosmetyku. W przypadku tego Linera, produkt dozujemy pędzelkiem.
Kolor produktu jest naprawdę piękny. Jest to grafit, który dzięki drobinkom, w świetle dnia, wydaje się być srebrny. Konsystencja jest bardzo gęsta. Może nawet za bardzo. Trudno narysować kreskę jednym pociągnięciem, ponieważ w połowie kończy nam się kosmetyk na pędzelku ;) Winię za to właśnie konsystencję, gdyż gdyby była bardziej płynna, kosmetyku byłoby w sam raz, a tak - na początku nadmiar, a na końcu brak.
Sam pędzelek jest generalnie okej. Jest cienki, wąski, elastyczny, pozwala na precyzyjne wykonywanie kresek.
Trwałość - jak to w przypadku Linerów - bardzo dobra. Kosmetyk zmywamy dopiero przy wieczornym demakijażu.
W ten sposób produkt prezentuje się na ręce. Widoczny na zdjęciu brokat pochodzi z wcześniejszych prób narysowania przyzwoitej kreski (nigdy nie udaje mi się to na dłoni ;)). Mały "kwadracik" obok kreski, to próbka koloru, którego na kresce nie udawało się uchwycić na zdjęciu.
Tak prezentuje się kreska na oku:
Podsumowując: Liner był wart zakupu, ze względu na swój niecodzienny, piękny odcień, jednakże jakościowo nie powala. Jest wiele lepszych w podobnej lub niższej cenie.
Szkoda, że to były limitka. :(
OdpowiedzUsuńKolorek jest śliczny i te drobinki. <3:*
lubię eyelinery o intensywnych kolorach
OdpowiedzUsuńten mnie jakoś nie zachwycił
ale te drobinki to ma fajne ;)
Hm, z moim eyelinerem z my secret też jest tak, że w połowie kreski brakuje mi produktu na pędzelku ;D
OdpowiedzUsuńJa nie lubię eyelinerów z drobinkami, chyba że mają jakiś niecodzienny kolor i nie są do używania na codzień :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńślicznie Ci wyszła ta kreska:)
UsuńPopieram ;)
Usuńładne drobinki:)
OdpowiedzUsuńa ja mam pecha do lierów , zawsze sie rozmazuja , nie wiem jak szukac taniego ale dobrego , moze mi podpowiesz ?
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię ten (http://redheadexperiments.blogspot.com/2011/09/eyelinery-dostepne-w-rossmanie-miss_17.html) z lovely. Teraz ma inne opakowanie, ale jest bardzo dobry. Ale generalnie lepsze (wg mnie) są te, z taką twardszą końcówką, zamiast pędzelka, jednakże ostatnio nie umiem takiego znaleźć. ;)
UsuńŁadnie wygląda;)
OdpowiedzUsuńŁadny a myślałam, że będzie miał brzydki kolor;)
OdpowiedzUsuńŁadnie się prezentuje.
OdpowiedzUsuńfajny efekt daje :)
OdpowiedzUsuńMam złoty eyeliner z tej serii i jestem z niego zadowolona. Faktycznie, jakościowo nie powala, ale efekt na oku jest bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuń