Cosmo - lakier do paznokci

Dziś opowiem Wam o lakierze, który kupiłam jakiś czas temu w jednej z niesieciowych drogerii w moim mieście. Skusił mnie przepiękny kolor - brązowy z lekkimi rudymi tonami. W buteleczce wygląda jak najczystszy brąz, rudość jest widoczna dopiero na pazurkach. :)

Pędzelek jest wygodny - idealnie średni, ani zbyt szeroki, ani zbyt wąski. Mimo tego lakierem nie maluje się zbyt dobrze. Konsystencja jest zbyt lejąca - kosmetyk spływa z płytki paznokcia na skórki czego strasznie nie lubię. Konsystencja wpływa także na sposób krycia lakieru - bardzo trudno jest umalować je równo, jeżeli tylko nabierzemy zbyt dużo kosmetyku nie uda nam się uniknąć miejsc ze zgrubieniami i prześwitami.

Tak wygląda kropla lakieru na kartce papieru. ;)

Kilka słów o właściwościach lakieru. Trzeba przyznać, że naprawdę ładnie lśni. Co z tego, skoro z powodu lejącej konsystencji nie sposób uzyskać równą, jednolitą warstwę, by błysk ten wydobyć? Poza tym kosmetyk długo schnie. Jest to problematyczne, zwłaszcza kiedy przyzwyczaimy się do kosmetyków, które schną bardzo szybko (niektóre tak szybko, że trzeba się spieszyć z malowaniem ;)). Jeżeli chodzi o trwałość to klasycznie - bez top coata po około 3 dniach ścierają się końcówki, po 5 - pojawiają odpryski, co dla mnie jest znakiem, że należy lakier zmyć (co nie znaczy, że to robię ;)). Zapach - typowo lakierowy, zero zaskoczenia w tej kwestii.

Podsumowując: jakość - kiepściutka, kolor - przepiękny. Idealny lakier na jeden wieczór, choć kolor bardziej szkolno-codzienny. ;)