Było ostatnio o dosyć średnim rozświetlaczu Essence, dziś będzie o takim, z którego jestem zadowolona. ;)
Puder pochodzi z limitki Blossoms etc. Co do zasady, jest on przedstawiany jako zwykły puder, a nie jako rozświetlacz. Jednakże z powodu jego właściwości, ja używam go wyłącznie w ten drugi sposób.
Opakowanie jest praktycznie identyczne, jak - opisywanego niedawno - pudru rozświetlającego z edycji Vampire's Love. Oznacza to, że jest bardzo solidne - sądzę, że wiele przetrwa. Zapach jest delikatny, pudrowy, z lekką nutką wanilii. Zapach zdecydowanie bardzo przyjemny.
Puder zbudowany jest z różnokolorowych "ciapek". Początkowo miały one kształt kwiatków, obecnie już nieco się starły. Łatki występuję w czterech różnych kolorach: różowym, brązowy, cielistym i cielistym z domieszką różu, czy może brzoskwini. Kiedy pocieramy pędzlem powierzchnię pudru, zbierając wszystkie kolory, wyjdzie nam bardzo jasny (prawie biały) beż. Myślę, że ten kolor sprawdziłby się jako puder wyłącznie u osób o dosyć jasnej cerze.
Do nakładania rozświetlacza używam wspominanego już pędzla typu "jajo". ;)) Pocieram nim o powierzchnię pudru dosyć mocno i nakładam na szczyty kości policzkowych, na linię żuchwy, oraz na linii włosów. Ostatnie dwa miejsca muskam pędzlem naprawdę delikatnie tak, że kosmetyk jest widoczny tylko na kościach policzkowych. Na koniec, dużym pędzlem rozcieram róż i rozświetlacz, by efekt był naturalny.
Puder wytrzymuje na twarzy dosyć długo - faktem jest, że nakładam go na miejsca, gdzie moja cera nie jest tłusta, ale efekt i tak jest zadowalający. Przeważnie jest widoczny aż do wieczora. Nie mogę jednak zagwarantować, że na całej twarzy utrzymałby się tak samo długo.
Póki co nie zauważyłam, żeby kosmetyk zapychał. Nie wiem dlaczego, ale ufam mu bardziej, niż pozostałym kosmetykom do twarzy Essence.
Podsumowując: jak widzicie na zdjęciu powyżej, Essence Blossom etc. idealnie sprawdza się jako rozświetlacz. Na pewno lepiej będzie wyglądał na bladej cerze, ale zasadniczo - polecam wszystkim. ;)
kupiłam go dla mamy muszę jej podebrac :)
OdpowiedzUsuńjak czytam recenzje produktów tej firmy aż mam ochotę sobie coś zakupić ;)
OdpowiedzUsuńMój ulubiony rozświetlacz używam go codziennie, czasami służy mi też za cień do powiek:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam go! tez używam go jako rozświetlasz, jest rewelacyjny:)
OdpowiedzUsuńzawsze chciałam go kupic, a nigdzie go jeszcze nie spotkałam..
OdpowiedzUsuńpiekny efekt na rece!
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie rozświetla.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny. ;D
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie rozświetla, nie wyobrażam go sobie jako pudru do twarzy. Może dla kogos z suchą skórą? Jako posiadaczka tłustej/mieszanej cery na wszystko co błyszczy patzrę ardzo nieufnie.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście ładnie rozświetla, nie wyobrażam sobie jak można nałożyć go na calutką twarz, mi by przynajmniej to nie pasowało :)
OdpowiedzUsuńTaki własnie delikatnie rozswietlający on jest:)
OdpowiedzUsuńfajnie całkiem wygląda :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się :)) chyba skuszę się na niego bo mój z Sensique już się kończy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ps. jeśli chcesz, zapraszam Cię serdecznie na moje rozdanie, do wygrania są 3 olejki do ciała Stara Mydlarnia:)
jeszcze nigdy nie używałam rozświetlacza...;/
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten produkt. Bardzo się cieszę, że udało mi się go kupić. Nie żałuję ani jednej złotówki na niego wydanej i uważam, że powinni go wprowadzić do stałej kolekcji.
OdpowiedzUsuńdla mnie chyba za bardzo by się odznaczał, bo z tego co widzę, to jest bardzo jasny, muszę się pokusić o jakiś rozświetlacz :)
OdpowiedzUsuńMyślę,że u mnie by się sprawdził;) rozejrzę się za nim następnym razem jak wpadnę do Natury ;)
OdpowiedzUsuń