Dziś kilka słów o najgorszej pomadce jaką kiedykolwiek miałam w ręce. Teraz zastanawiam się, czy to nie podróbka, albo czy nie jest przeterminowana, bo to chyba niemożliwe, żeby firma robiąca tak dobre jakościowo produkty jak słynne paletki Sleeka mogła wypuścić na rynek taki bubel!
Zbliżenie na napis.
Pomadka przychodzi do nas w dodatkowym, zewnętrznym opakowaniu. Było ono z cienkiego, przezroczysto-różowego plastiku. Niestety nie zrobiłam zdjęcia.
Opakowanie samej pomadki jest dosyć typowe. Jest to ten dłuższy i węższy typ opakowania. ;) Jest dosyć miękkie, zrobione z dosyć delikatnego plastiku, ale sprawia wrażenie trwałego. I na tym kończą się zalety.
Po pierwsze, kiedy tylko otworzymy kosmetyk dochodzi nas paskudny zapach. Jest to taka woń, jaką posiadały najtańsze bazarowe szminki około 15 lat temu. Jest paskudna i dosłownie mnie odrzuca.
Po drugie - już kiedy zrobiła próbę szminką na dłoni zaskoczyła mnie jej niesamowita suchość. Poważnie, ta pomadka jest tak sucha, że ledwie da się nią malować (a w zasadzie - jak zobaczycie na swatchach - nie da się nią malować ;)). Spójrzcie same:
Na swatchu po lewej widać na górze zarys kółka - w tym miejscu przytknęłam sztyft i zaczęłam malować. Pomadka jest tak sucha, że dopiero po mocnym dociśnięciu daje jakikolwiek kolor.
Z powodu tej niemożliwej suchości naprawdę ciężko jest się dobrze umalować. Jak zobaczycie na poniższych zdjęciach - po pierwsze, kolor wychodzi nierówno, a po drugie nie sposób w ogóle stworzyć jakikolwiek kontur - linia jest postrzępiona i nierówna. Na zdjęciach widzicie pomadkę nieco rozmazaną - tak wygląda dużo lepiej, choć i tak FATALNIE.
Uczucie, kiedy pomadka pozostaje na ustach jest okropne. Usta lepią się w tak nieprzyjemny sposób, że nie udało mi się nawet ocenić ile wytrzymuje na ustach, bo musiałam go od razu zmyć.
Podsumowując: stuprocentowy bubel! Nie polecam nikomu, ta szminka jest fatalna pod każdym względem. Ładny jest może jedynie kolor, ale ponieważ konsystencja jest jaka jest - nie sposób w jakikolwiek sposób go pokazać.
Jaki suchar. Na ustach nie wygląda zbyt fajnie.
OdpowiedzUsuńfaktycznie nie prezentuje się zbyt ciekawie.
OdpowiedzUsuńOkropny kolor jak i szminka :)
OdpowiedzUsuń;| strasznie wygląda i na swatchu i na ustach, kto by pomyślał że to taki bubel
OdpowiedzUsuńUhhh czy to napewno Sleek? A może faktycznie to jakiś staroć, tak jak piszesz.
OdpowiedzUsuńA ja myślalam, że mówisz o pomadce Sleeka w takim czarnym zwykłym opakowaniu:)
Byłaś w Macu na gliiter&ice może? Ja kupiłam tylko jedną pomadkę, bo ostatnio jestem spłukana, ale fajna taka klasyczna czerwień:)
Wrr... faktycznie kiepsko wygląda, zresztą teraz Sleek ma inne szminki w opakowaniu coś jak Manhattan więc widać to stary produkt
OdpowiedzUsuńBardzo nieładnie wygląda.
OdpowiedzUsuńAle jakbyś chciała na bal przebierańców pójść jako wampirzca, ew. wybierała na zombie walk, to jak znalazł ;).
OdpowiedzUsuńBo do używania na codzień, to auć, straszne.
Mmmmm to chyba jakis mega staroc jest....na Twoim miejscu nie darowalabym Sprzedawcy...
OdpowiedzUsuń