Wiecie, że niespecjalnie przepadam za błyszczykami. Jak na to, że za nimi nie przepadam - mam ich całkiem dużo. ;) Ten został zakupiony, by przekonać się, czy cena w kwestii błyszczyków ma jakiekolwiek znaczenie. Czy droższy błyszczyk różni się diametralnie od taniego?
Opakowanie błyszczyka jest ładne (choć nie tak piękne jak Rouge Volupte ;)). Jego główną zaletą jest fakt, że jest bardzo proste - kwadratowe, ze złotą rączką, na której znajduje się pędzelek. Złoto jest konieczne - w końcu to Yves Saint Laurent. ;)
Przeglądając wizaż, znalazłam taką oto informację:
Wg producenta nowy błyszczyk pozwala uzyskać na ustach efekt lśniącej tafli. Usta są zadbane dzieki kompleksowi olejków odżywczych. Usta lśnią magicznym blaskiem, a to dzięki zawartości drobinek prawdziwego 24-Karatowego złota [0,2%].
Dostępny w 6 kolorach.
Dostępny w 6 kolorach.
Szczerze powiedziawszy nie wiedziałam nawet o tych drobinkach. :)
Pędzelek jest wygodny - składają się na niego krótkie, dosyć sztywne włoski. Osobiście wolę jednak gąbeczki - nabierają mniej kosmetyku i najzwyczajniej w świecie łatwiej go nim nakładać. Przy użyciu pędzelka zdarza się, że błyszczyk aplikuje się nierówno, a nawet wylewa za krawędź ust.
Ogromną wadą błyszczyka jest jego zapach. Jest on arbuzowo-chemiczny, pachnie tak jak błyszczyk dołączony do gazety. ;)
Kolor jest piękny. Do wyboru jest jeszcze 5 innych. Kosmetyk będzie idealny dla fanek bling-bling, posiada bowiem mnóstwo świecących drobinek, które wyglądają naprawdę ładnie.
Konsystencja - jest w porządku. Z jednej strony jest lekki, nie skleja ust, nie tworzy uczucia "klajstra" ;), z drugiej zaś jest na tyle gęsty, że nie znika z ust po 5 minutach, nie trzeba też aplikować go dużo.
Kosmetyk absolutnie nie wysusza ust. Przez cały czas jego używania są one miękkie i dobrze odżywione.
Spójrzcie jak wygląda na ustach:
Powyżej błyszczyk solo. Wg mnie wygląda naprawdę ładnie.
A tak prezentuje się w połączeniu z pomadką opisywaną tutaj. Ponieważ pomadka również posiada drobinki, końcowy efekt jest bardzo błyszczący. :))
Podsumowując: jeżeli lubicie błyszczyki i niestraszny wam zapach - polecam. Jest bardzo przyjemny. Odstraszać może jednak również cena - ok. 90 zł.
Za taką cenę nie warto myślę. Jest sporo fajnych błyszczyków za o wiele niższa ;)
OdpowiedzUsuńKolor śliczny, ale spokojnie znajdę tańszy zamiennik ;)
OdpowiedzUsuńWow, wspaniale wygląda na ustach!!! :)
OdpowiedzUsuńW tej cenie z takim zapachem jak opisujesz to nie dla mnie:( Takie chemiczne zapachy przeboleję tylko w tanich błyszczydłach. Ale kolor ma - cudowny!
OdpowiedzUsuńOtagowałam Cie :) http://kosme-tiki.blogspot.com/2011/11/sephora-lip-attitude-chic-c30.html
Cudny, ale tyle za błyszczyk nigdy bym nie dała, jakoś za rzadko ich używam
OdpowiedzUsuńKolo bardzo ładny, choć według mnie 90 złotych za błyszczyk, to stanowczo za dużo :)
OdpowiedzUsuń