sobota, 10 marca 2012

O trudnościach w doborze podkładu



Niedawno wykończyłam swój podkład mineralny. W związku z powyższym zmuszona byłam rozejrzeć się za jakimś innym. Przez krótki czas stosowałam "normalne", klasyczne fluidy - Catrice i Revlon Colorstay. Jednakże, mimo iż okazały się być dużo lepsze niż mogłabym się spodziewać, muszę przyznać, że mi nie służyły. Przyszedł w końcu taki dzień, kiedy zaczęłam się rozglądać za "nowymi" minerałami. Zaczerpnąwszy porady u Burn zdecydowałam się na Pixie.


Zdecydowałam się na zamówienie próbek podkładu Complexion Perfector. I wtedy zaczął się problem. :) Chodzi o to, że produkt oferowany jest w, aż 84 odcieniach! Wybór polega na tym, że najpierw wybieramy kolor w zależności od naszej karnacji - mamy do wyboru 5 stopni, z których 0 to odcienie bardzo jasne, a 4 - ciemniejsze od średnich. W tej skali nie miałam zbyt dużego problemu, przeważnie bowiem "łapię się" na drugi najjaśniejszy odcień (w tym wypadku nr 1).


Kiedy już dobierzemy kolor do naszej karnacji zaczynają się prawdziwe schody. ;) Musimy bowiem zdecydować się na kolor podkładu pod kątem kolorytu naszej cery. Mamy więc odcienie neutralne, żółtawe, typowo beżowe, różowawe i oliwkowe. Pełną gamę kolorów możecie zobaczyć tutaj. Przyznam szczerze, że widok tej "podziałki" może wystraszyć. :) Na szczęście Pixie umożliwia nam zakup próbek. Uważam, że w sytuacji, w której liczba odcieni jest taka duża każda firma powinna nam dać taką możliwość. Ostatecznie zamówiłam 5 próbek. Na zdjęciach zobaczycie 4, ponieważ jedną zużyłam zanim wpadłam na pomysł napisania tego posta. I teraz patrzcie:


O ile odcień Bliss nieco się odcina, o tyle pozostałe są niemalże identyczne. 


Szczerze powiedziawszy jedyne co przychodzi mi do głowy to po prostu "wylosowanie" jednego z odcieni. ;) Oczywiście jest to żart - skoro już zamówiłam te próbki to przetestuję i wybiorę tę, która będzie mi się wydawała najbardziej pasującą (bo nie sądzę, żebym miała zobaczyć jakąś szokującą różnicę, zwłaszcza na twarzy ;)). Osobiście sądzę, że taka liczba odcieni to lekka przesada. W mojej opinii wystarczyłoby po jednym odcieniu z wspomnianych "grup" kolorystycznych. Sądzę, że taka liczba kolorów może odstraszyć niektórych potencjalnych klientów, zwłaszcza, że różnica pomiędzy odcieniami jest, dla przeciętnego konsumenta, ledwie widoczna.

Po delikatnym roztarciu praktycznie nie widać różnicy. ;)

A Wy, jak radzicie sobie z doborem podkładu, który zamawiacie przez Internet? A może nie chce Wam się "bawić" w minerałki i wolicie klasyczne podkłady?

8 komentarzy:

  1. Jakoś boję się kupować kosmetyków prze internet.;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojjj zgadzam się z Tobą w 100%! O ile 5 odcieni w gamie to spora przesada...to zwykle przy 10-15 odcieniach idzie już wybrać. Czasem faktycznie (w tych drogeryjnych podkładach) brakuje odcienia różowego, żółtego w tym samym stopniu "jasności". Ale wydaje mi się, że 3 odcienie każdego koloru (powiedzmy 10) to już duuży wybór. Az taka gama jak w Pixie mnie właśnie zniechęca..nie miałaym pojęcia do ilu odcieni się ograniczyć przy wyborze próbek..

    OdpowiedzUsuń
  3. ja kupowałam już 3 razy minerałki przez internet i jakoś udawało mi się dobrać idealnie kolor :)

    OdpowiedzUsuń
  4. zwariowałabym przy takiej gamie. serio, musiałabym połowę wypróbować na własnej skórze :/

    OdpowiedzUsuń
  5. powariowali!ja bym nie wiedziala co wybrac:D

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny blog !!! , Na pewno będę zaglądać częściej :) :* obserwujemy ?

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja zawsze miałam problem z podkładem, zawsze był on za ciemny. Ponad rok temu przeczytałam gdzieś o Revlon Colorstay, że dla bladolicych, dobrze kryje, bla bla bla.. No to w końcu się skusiłam i zamówiłam na allegro najjaśniejszy odcień jaki mają czyli Ivory i nie żałuję :) Trochę mam dziwną sytuację, bo kolor szyi mam ciut inny niż twarz i podkład dobrany do twarzy trochę się odcina od szyi ale i tak jest wg mnie rewelacyjnie, w porównaniu do podkładów drogeryjnych..

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam Revlon, ale nie lubię go nosić na codzień. Czasem aż swędzi mnie skóra... jak dla mnie jest zbyt ciężki. Generalnie wolę minerały - nie czuję ich na twarzy i nie mam wrażenia, że zapychają mi skórę. :)

      Usuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...