czwartek, 1 grudnia 2011

BeBeauty: peeling do ciała Borówka


Dziś napiszę o peelingu, który znajdował się w gazetce "Sekrety Urody" z Biedronki. Podczas poprzedniej promocji kupiłam jeden (winogronowy - notka tutaj). Bardzo go polubiłam i bardzo żałowałam, że nie udało mi się "dorwać" pozostałych dwóch. Koło miesiąca temu promocja ta znów się pojawiła. Nie myśląc wiele kupiłam brakujące wersję: borówkę i mango.


Powyżej możecie przeczytać co producent pisze na temat kosmetyku. 
Peeling jest zamknięty w wygodnym, odkręcanym opakowaniu. Jest ono plastikowe i bardzo trwałe (nie dałabym rady policzyć ile razy mi spadło i dalej nic mu nie jest). Bardzo lubię te opakowania - są proste i ładnie wyglądają w łazience (kiedy ułoży się je w kolejności: winogrono, mango, borówka wyjdą nam peelingi reggae - przy okazji recenzowania mango pokażę wam jak uroczo wygląda to pod prysznicem ;)). Szata graficzna jest sensowna, stonowana i dobrze ułożona.


Konsystencja jest bardzo fajna. Jest to coś w rodzaju lekko ściętej galaretki - jest dosyć luźna, ale zawiera mnóstwo drobinek ścierających, które zagęszczają konsystencję. Dobrze rozprowadza się po ciele, a masaż z jego użyciem jest naprawdę przyjemny i skuteczny.
Po użyciu skóra jest bardzo miękka i gładka. Znika spora część zrogowaceń, małych krostek, czy - po prostu - nierówności. Ciało jest przyjemnie oczyszczone, odświeżone i rewelacyjnie przygotowane na chłonięcie produktów nawilżających. :)


Podsumowując: Borówka jest kolejnym udanym produktem Biedronki. Uważam, że żaden z recenzowanych tu kosmetyków tej firmy nie ustępuje produktom z dużo wyższych półek cenowych. 

12 komentarzy:

  1. Uwielbiam te peelingi <33 Skończyłam już borówkowy i mango. Wzięłam się za winogronowy. Nic jednak nie pobije borówki. ;)

    dinitte.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Tyle razy byłam w biedronce i nawet na niego nie spojrzałam i to był błąd. :D

    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja na razie siedzę w Joannie, ale trzeba będzie się i za ten zabrać, skoro wszystkim tak się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  4. *Korzystam z Joanny. To brzmi lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja slyszalam ze Iris Apfel ma nie byc w Polsce:( Dlatego wogole sie nie napalalam (no bo szminki boskie ale co z tego skoro ma nie byc..).
    A z Daphne Guiness wezme na bank roz Vintage Grape (fiolet!:D) a kusza mnie jeszcze niesamowicie dwie fioletowe szminki i fioletowy blyszczyk:D ale to juz zalezy od stanu portfela;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam akurat ten peeleng jest rewelacyjny a zapach słodki:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wlasnie na blogu u barw wojennych pytalam i napisala ze w Polsce ma nie byc:( Wiem, wielka szkoda bo szminki mialy byc w wykonczeniu matte (ekstaza!). A moze to lepiej dla naszych portfeli :(((

    A peeling borowkowy biedronkowy sobie aktualnie uzywam i tez jestem zadowolona, chociaz jak dla mnie jest troche rzadki i moglby miec wiecej drobinek:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio poszłam zobaczyć te peelingi i niestety moja Biedrona była biedna i ich nie miała :/

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten peeling przypomina mi dżem truskawkowy :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Albo na ebayu moze predzej. Ale ja sie boje podrob :( no i zawyzonych cen ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dla mnie ten peeling to bubel roku:D od zapachu przez konsystencje, totalny niewypal....Nawet szykuje mu osobna recenzje;)

    OdpowiedzUsuń
  12. muszę kupić ten peeling;) dodaje do obserwowanych liczę na to samo":)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...