poniedziałek, 18 lutego 2013

Bielenda Avocado - peeling do ciała




Dziś dosłownie kilka słów na temat peelingu Bielendy, którego używam od jakiegoś czasu. Myślę, że nie ma sensu specjalnie się rozwodzić, gdyż większość tego typu kosmetyków posiada w zasadzie te same cechy.
Zamknięty jest w typowym dla peelingów opakowaniu i w tej kwestii trudno chyba wymyślić lepsze rozwiązanie. Opakowanie jest estetyczne, grafika zamieszczona na opakowaniu - apetyczna. Jedyną różnicą między opakowaniem peelingu, a masła do ciała z tej serii jest odcień zewnętrznego opakowania. ;) Bardzo brakuje mi na nim naklejki z opisem produktu. Nie przypominam sobie, żeby kosmetyk był zapakowany w oddzielne opakowanie.


Sam peeling jest cukrowy, a oprócz tego posiada trochę naturalnych zdzieraczy. Z tego co widzę są to jakieś pestki, może kawałeczki łupin. Lubię takie rozwiązania - pierwszy, delikatny etap peelingowania odbywa się za pomocą kryształków cukru, które rozpuszczają się pod wpływem wody. Następnie pojedyncze, mechaniczne drobiny zdzierają pozostałości. Peeling ma konsystencję lekko rozwodnionego kisielu.
Efekt zdzierania jest bardzo dobry. Skóra jest gładka, miękka i oczyszczona. Produkt pozostawia na niej delikatny tłusty film, który nie jest nie przyjemny. Kiedy posmarujemy skórę balsamem, czy masłem, przestaje być wyczuwalny.
Miałam napisać, że peeling nie wysusza, ale dziś zdarzyło mi się coś dziwnego. Kiedy nałożyłam odrobinę na dłoń, żeby zrobić zdjęcia, a później umyłam nią ręce, skóra stała się dziwnie napięta. Nie jestem w 100% pewna, czy to skutek działania peelingu, bo po pierwsze - nakładany na ciało nigdy nie dawał takiego efektu, a po drugie - jest przecież przewidziany do skóry suchej, więc nie chce mi się wierzyć, żeby wysuszał, ale teraz już sama nie wiem. Na obecny moment napiszę więc, że nie wysusza, bo rzeczywiście, po zużyciu 3/4 opakowania nie zauważyłam, żeby to robił. Ale będę mu się uważnie przyglądać i w razie czego uaktualnię ten wpis.


Podsumowując: jest to dobry peeling nie wyróżniający się niczym na tle innych z tej półki cenowej, ale też nie zostając za nimi w tyle. Jeżeli lubicie zapach awokado (chociaż mnie bardziej pachnie jak mango :P) - polecam.


22 komentarze:

  1. ja z tej serii miałam krem do twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam ogórek i limonka do cery tłustej, bardzo fajne ;) Dużo lepiej mi podeszła seria do twarzy, niż produkty do ciała.

      Usuń
  2. szukam właśnie jakiego peelingu, a ten peeling ma dużo pozytywnych opinii. Chyba się skuszę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja szczerze powiedziawszy znam lepsze, nawet w tej cenie. ;)

      Usuń
  3. Bardziej pachnie jak mango- w takim razie, jak skończę swoje, będę musiała wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Skoro pachnie jak mango to na pewno go kupie jak zrobi się cieplej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam Go i faktycznie jest fajny ale bardzo niewydajny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam o tym napisać, ale faktycznie jest bardzo niewydajny

      Usuń
  6. lubię zdzieraki i ciekawi mnie zapach, więc pewnie kiedyś się na niego skusze :)

    OdpowiedzUsuń
  7. W sumie wolę mango od awokado, więc cieszyłabym się z tego zapachu;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w sumie nie lubię, dla mnie jest trochę zbyt mdłe, ale też mnie nie odrzuca. :)

      Usuń
  8. mam masło z tej serii i jak dla mnie szału nie ma, nawilża okej, ale mi chodzi bardziej o zapach właśnie, aczkolwiek ubóstwiam zapach mango! <3

    OdpowiedzUsuń
  9. bardzo lubię tą firmę, mam teraz bawełniane masło do ciała ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. przeciez avokado nie ma zapachu... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie dlatego bardziej pachnie mi jak mango.
      Ale szczerze mówiąc, dojrzałe awokado ma zapach, bardzo mdły, ale jak dla mnie wyczuwalny.

      Usuń
  11. Mi ten peeling nie przypadł do gusty właśnie przez tą tłustawą warstwę jaką po sobie pozostawia:(

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...