Kiedy ostatnio odkryłam sklep The Body Shop nieopodal mojego domu podczas płacenia za zakupy przy kasie przeżyłam prawdziwą próbę charakteru. ;) Ja chciałam pomadkę pielęgnującą, a pani zaproponowała mi błyszczyk. Już prawie się skusiłam kiedy przypomniałam sobie ile nieużywanych błyszczyków leży w mojej skrzyneczce z kosmetykami do ust. Udało mi się opanować i zdecydowałam się na prezentowany produkt. Uwielbiam kakaowe smaki i zapachy i w tej kwestii błyszczyk mnie nie rozczarował. ;)
Masło kakaowe Towarzystwa Handlowego (chodzi o akcję wspierającą uczciwy handel) to niesamowity produkt. Pomaga ono ponad 40 tysiącom farmerów zajmujących się uprawą kakao w Ghanie zdobyć uczciwy przychód, oraz kontrolę nad własną przyszłością i wysłać dzieci do szkoły. Aha, i zmiękcza oraz pomaga odzyskać skórze elastyczność. Cóż za masło!
Opis kosmetyku bardzo charakterystyczny dla The Body Shop. ;)
Kosmetyk zostaje nam podany w formie klasycznego sztyftu. Jest malutki, zmieści się do każdej kieszonki, dzięki czemu możemy mieć go zawsze przy sobie. Balsamu jest dużo - sztyft sięga mniej więcej do 3/4 opakowania. Zapach jest zniewalający! Nie jest to typowy kosmetyczny zapach kakao, czekolady, lecz czysty, naturalny, bardzo intensywny, prawie kawowy. Cudowny! Im dłużej jest na ustach tym bardziej zmienia się w klasyczne, spożywcze kakao.
Działa... specyficznie, ale od początku. Malowanie ust przy pomocy tego kosmetyku jest bardzo przyjemne. Jest on bardzo kremowy, miły w dotyku. Przez pierwszych piętnaście minut nasze usta są przyjemnie gładkie. Później, kompletnie nie wiem dlaczego (ponieważ balsam nie zawiera żadnych drobinek), na samym środku ust pojawiają się uczucie, jakby zebrały nam się tam jakieś drobinki. Nie wiem, może wynika to z faktu, że kosmetyk złuszcza suchą skórę i wskutek pocierania jednej wargi o drugą tam się ona zbiera i jest to odczuwalne w ten sposób.
Po użyciu usta są bardzo miękkie, dobrze nawilżone i idealnie przygotowane nawet na mocno wysuszające szminki. Nie ma śladów suchych skórek, spękanych warg.
Efekt na ustach jest leciutki - widać jedynie lekkie ich lśnienie. Tym niemniej prezentuje się ładnie. ;)
Podsumowując: zdecydowane TAK! The Body Shop Cococa Butter - Lip Care Stick to świetny kosmetyk do codziennej pielęgnacji ust. Myślę, że poradzi sobie nawet podczas siarczystych mrozów. ;)
Ile sobie TBS za taką atrakcję woła? (:
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie nim, szczególnie że jeszcze nie miałam pomadki pielęgnacyjnej z TBS :)
OdpowiedzUsuńSklep TBS jak zwykle pół Polski ode mnie ;-)
OdpowiedzUsuńA jak ze składem?
OdpowiedzUsuńa jak cenowo? bardzo lubię kakaowe zapachy :)
OdpowiedzUsuńbrzmi ciekawie :) ps. zapraszam do wzięcia udziału w moim rozdaniu :)
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco. Uwielbiam wszelkiego rodzaju mazidła do ust :)
OdpowiedzUsuńMalowana Lala -> o ile pamiętam 19,90 zł ;)
OdpowiedzUsuńkotwilka -> napiszę jak dotrę do domu ;)
wygląda fajnie :)
OdpowiedzUsuńKupiłabym dla zapachu:)!
OdpowiedzUsuń