Pamiętacie jak nie tak dawno temu prosiłam Was o pomoc w odnalezieniu limitowanki Wild Craft? Dzięki pomocy Kasi z bloga Sekrety Naszego Piękna (przy okazji serdecznie zapraszam na jej bloga!) udało mi się wejść w posiadanie prawie wszystkiego co mi się wymarzyło. Do pełnego spełnienia brakuje mi jeszcze rozświetlacza, ale płakać nie będę, bo mam już ich dużo, a i tak używam rzadko (ale jakby ktoś miał na zbyciu to ja chętnie). Cienie szalenie mnie kusiły, ale niestety kosmetyki do makijażu oka z Essence uczulają mnie. A szkoda, bo kolory - cudowne.
Lakiery też na mnie patrzyły z półki, ojj strasznie. Tyle, że większość bardzo podobnych odcieni mam. Trochę mnie nawiedza w snach ten idealny nudziak - nie wykluczam, że jeszcze po niego wrócę.
Wiem, że zasadniczo dwa z tych produktów już Wam pokazywałam, ale z tego co pamiętam nie pisałam o nich zbyt dużo, więc mogę zaprezentować je raz jeszcze.
Te pomadki są bardzo miękkie, kremowe i nieźle nawilżają, maluje się nimi łatwo i przyjemnie, ale niestety konsystencja jest zbyt lekka, by udźwignąć tak intensywny kolor jak Mystic Lilac (to ten cudny fiolet). Drugiego (Rosewood Hood) praktycznie nie widać na ustach, a szkoda, bo jest bardzo neutralny, nie zawiera różowych tonów i miałam nadzieję na doskonałego nudziaka do intensywnych smokey.
Ale generalnie jestem bardzo zadowolona - cena była niska, a szminki są naprawdę przyjemne na ustach.
Set do brwi. Wcześniej myślałam, że kolory są identyczne jak w paletce ze stałej oferty. Są one jednak o kilka tonów jaśniejsze - tutaj do ciemniejszego koloru nie muszę dokładać ani odrobiny jaśniejszego. Plus za opakowanie, które jest ładne i poręczne - w przeciwieństwie do standardowego zestawu, którego pudełeczko jest najbardziej koszmarne ze wszystkich kosmetyków jakie mam.
Cień rozświetlający do łuku brwiowego całkiem OK, ale jedynie na dzień. Do wieczorowego makjażu efekt jest, moim zdaniem, zbyt delikatny.
Dwustronny pędzel. Na niego najbardziej się czaiłam, bo po pierwsze - kocham pędzle, a po drugie - kocham wszystko co dwustronne, czy też dwa w jednym. Nie zawiodłam się - aplikatory Essence zawsze były OK i tak też jest w przypadku tego. Jest trochę bardziej płaski, niż sądziłam, ale w sumie to nie przeszkadza. Duża część nadaje się w sumie do wszystkiego co sypkie - zarówno do różu, jak i pudru. Nie wiem jak z bronzerem, bo nie nakładam. Myślę, że mogłaby się również nadać do podkładu, ale jeszcze tego nie badałam. Mniejsza część, oprócz tego, że można stosować ją do zwykłych, standardowych cieni do powiek, doskonale sprawdza się w przypadku kosmetyków w kremie, piance etc. Na ogół po jednym użyciu takiego produktu włosie jest totalnie posklejane, tutaj można pozwolić sobie na mycie nawet co trzy-cztery użycia.
I trochę słoczy. Nie pokazuję na ustach i brwiach, bo nie wrócicie jak będzie cała recenzja. :)
Coś się spodobało? Jeżeli tak możesz jeszcze spróbować swoich sił w konkursie i wypytać sobie nagrodę. ;) Szczegóły tutaj.
druga od góry szminka to idealny kolor dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do nas
polowałam na tą paletke ale mi sie nie udało ;/
OdpowiedzUsuńMam fioletową szminkę i kocham :D
OdpowiedzUsuńPosiadam tą niudziakową szminkę z tej limitki i stwierdzam, że to najgorzej wydane pieniądze ostatnim czasem :/ Kolor owszem ładny zaraz po pomalowaniu, szminka daje taki efekt mokrych ust, ale w ciągu pół godziny staje się matowa, rozwarstwia się, roluje no koszmar :/ Poza tym jest tak strasznie miękka, że jak pierwszy raz ją wysunęłam i pomalowałam usta, to po wkręceniu połowa szminki zrolowała mi się na brzegu opakowania. Teraz to już jest prawie złamana i całkiem rozmemłana. Nie wiem czy szminki ze standardowej oferty też takie są czy tylko ta z limitki, bo ta jest porażką. No chyba, że moją jest taka felerną sztuką.
OdpowiedzUsuńJa chciałam pędzel dwustronny, ale się nie załapałam. Pomadkę fioletową mam i jestem średnio zadowolona :(
OdpowiedzUsuńPędzel... mmmm :D fajniutki
OdpowiedzUsuńwrócimy wrócimy. :P
OdpowiedzUsuńprzez Ciebie chcę pędzel :( może jeszcze jakiś będzie :)
OdpowiedzUsuńJa mam szminkę i pędzel :)) Dobrze ,że się nie zawiodłaś na pędzlu :) Same pozytywne opinie o nim czytam! :) Dla mnie jest ideałem!
OdpowiedzUsuńw wolnej chwili zapraszam do mnie na news ;*
Ja mam rozświetlacz Wild Craft;) Jest naprawdę fajny, z tym, że niekoniecznie mi pasuje, jakoś nie czuję się z nim dobrze na dzień. Jeśli jesteś nim zainteresowana bardzo chętnie ci go odsprzedam;) Pisz w razie czego;D
OdpowiedzUsuńJa skusiłam się na lakier najjaśniejszy, paletkę do brwi oraz pamadkę w tym pięknym odcieniu fioletu, wszystko oprócz lakieru bardzo przypadło mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńBędę czekać na pomadki na ustach;)
OdpowiedzUsuńdlaczego ja nigdzie nie widzę takiego pędzla:) chcę go:)
OdpowiedzUsuńchyba najlepsze są cienie
OdpowiedzUsuńcienie mi sie strasznie podobaja ;D
OdpowiedzUsuń