Przez całe życie lubiłam jesień. Nie wiem dlaczego. Może dlatego, że szczerze nie znoszę upałów i z przyjemnością witam chłodniejsze dni, a może dlatego, że czas najchętniej spędzam w pomieszczeniach, a kiedy szybko robi się ciemno i zimno rzadziej wpada się na pomysł włóczenia się po dworze.
Tym dziwniej poczułam się kiedy w tym roku dopadła mnie tak zwana jesienna deprecha.
Na szczęście już ją w sobie zwalczyłam i teraz weszła we mnie nowa energia. Zaczęłam od rewolucji w domu. Podobno kobiety lubią ciągle coś zmieniać - przestawić kwiatek, zamienić miejscami szafki, kupować nowe gadżety. My przeprowadziliśmy reformę na wzór uczestniczek programu Perfekcyjna Pani Domu. Dłubaliśmy, grzebaliśmy, przekładaliśmy, porządkowaliśmy, znajdowaliśmy miejsce, kichaliśmy kurzem i tonęliśmy w morzu śmieci przez cały dzień, ale efekt był tego wart. Jest cudownie.
I teraz mogę w końcu przeżywać jesień tak jak lubię. Kiedy na dworze chłodno i nieprzyjemnie, ciemno, zimno i ponuro, my w naszym cudownym, przytulnym mieszkanku oddajemy się ulubionym czynnościom. Przearanżowana kuchnia, aż się prosi, żeby upiec muffiny, ulepszona łazienka zaprasza do domowego SPA, a pachnący pokój gościnny czeka na pierwszych gości.
Jest fantastycznie!
A już niedługo grudzień i coraz bliżej święta. Obowiązkowo, już pierwszego, uroczysta projekcja filmu Love actually, który będzie nam towarzyszył w trakcie przygotowań do świąt. I pieczenie pierników, pakowanie prezentów, później ubieranie choinki.
Ok, zabrnęłam zbyt daleko. ;) Ale może teraz zrozumiecie dlaczego tak bardzo lubię jesień. :)
A to mój plan na dzisiejszy wieczór. ;)
A jak u Was? lubicie tę porę roku, czy najchętniej przeczekałybyście listopad w jakimś ciepłym kraju?
Dajcie znać, mam dzisiaj nastrój na babskie pogaduchy. :)
ja za jesienią nigdy nie przepadałam, bo niemal co roku mam taką "deprechę" jak Ty chwilowo:/ kocham aranżować, nie dziwię się, że przeszło Ci - zmiana otoczenia, nawet bez wychodzenia z domu jest zawsze super! jakoś się trzymam dzięki fajnym filmom, ukochanemu, z którym sobie siedzimy przy herbatce rozmawiając i śmiejąc się do rozpuku;) na jesienne smutki bardzo polecam łaskotki - "taki gwałt, ale musisz się śmiać"!:D
OdpowiedzUsuńHaha, my też ostatnio niemal przyrośliśmy do telewizora. :) Ja nie narzekam, mam 16 lat nieoglądania filmów do nadrobienia. A kieliszek wina w takiej atmosferze smakuje lepiej, niż kiedykolwiek. :)
UsuńJa też lubię jesień! ;-) I z podobnych powodów. Do Chmielewskiej chyba zawsze będę miała słabość!
OdpowiedzUsuńW dodatku herbata i słodycze - czego chcieć więcej?
Uwielbiam Chmielewską, zwłaszcza wcześniejszą. ;)
UsuńCo to za czarnuch na talerzu? :D
OdpowiedzUsuńCiasteczko z Subwaya. :) Ale jutro piekę! :D
UsuńDla mnie listopad jest najgorszym miesiącem w roku. Nic mi się nie chce i ciągle łapię doła. Upałów nie lubię, ale za słońcem tęsknie - dołuje mnie, że jak wchodzę do szkoły jest ciemno i jak wychodzę jest ciemno :(
OdpowiedzUsuńZgadzam się, listopad jest strasznie smętny - zarówno pod względem pogody jak i zmęczenia. :) Ale da się z niego coś dobrego wyciągnąć. :)
UsuńJa tez lubię jesień :) te kolory! Ale dziś wymarzłam na sesji bardzo :P
OdpowiedzUsuńz taką wyprawką, trudno jesieni nie lubić :)
OdpowiedzUsuńto moja pierwsza jesien bez faceta, moze dlatego nieco bardziej smutna... jakos brak mi tej drugiej polowki coraz bardziej, nawet nie ma sie do kogo poprzytulac :(
OdpowiedzUsuńJa się przytulam nawet chętniej do psiaka, niż do lubego. :D
Usuńkażda pora roku ma swoje zalety:) ja teraz też więcej czasu spędzam w domu z moim lubym przy herbacie i telewizorze;) też nie lubię upałów;/ ale upały nad wodą już nie są takie straszne;)
OdpowiedzUsuńNad wodą, albo przed wentylatorem. :)
UsuńJakoś też polubiłam jesień. Ale pewnie dlatego, że zaraz potem jest zima i święta :) Widzę, że Ty też już na nie niecierpliwie czekasz! :) Również jakiś czas temu poświęciłam kilka dobrych dni na porządkowanie wszystkiego i teraz na spokojnie relaksuję się jak mam wolną chwilę przy herbatce i książce...
OdpowiedzUsuńZe względu na święta uwielbiam cały grudzień, już nie mogę się doczekać! :D
Usuńw jesieni lubię ciepłe mięciusie skarpetki, leżenie w łóżeczku pod kołderką i z ciepłą herbatą :D rozleniwia na całego :D
OdpowiedzUsuńHaha, ja muszę wyeliminować łóżeczko i kołdrę, bo jak zalegnę to potem wstać nie umiem. ;P
Usuńnienawidzę jesieni i zimy
OdpowiedzUsuńza to kocham upały ;) dobrze się czuję tylko w temperaturze 24st C i więcej
w złym kraju się chyba urodziłam :D
Na szczęście teraz migracje w Europie coraz łatwiejsze, więc może uda Ci się zamienić klimat umiarkowany na bardziej tropikalny. :)
Usuńlubię jesień, jeśli nie muszę wychylać nosa z ciepłego mieszkania;)
OdpowiedzUsuńHaha, ja mówię sobie, że lubię wracać do mieszkania i tym umilam sobie konieczne wyjścia. :)
UsuńJa bardzo lubię jesień, jednak w tym roku mam tak zły humor przez tą pogodę.. grr!
OdpowiedzUsuńCzasami przemeblowane mieszkanie, to jak nowe mieszkanie ;).
OdpowiedzUsuńPóki jest słońce, to lubię jesień;) Również nie przepadam za upałami, ale muszę mieć światło, inaczej ciągle łapię doła...
OdpowiedzUsuńUwielbiam chłodniejsze miesiące kiedy dom staje się bardziej przytulny :) I w końcu nie dziwią nikogo wiecznie zapalone świeczki ;)
OdpowiedzUsuńZimna na dworze nie lubię, ale za to w swetrach czuję się lepiej niż w koszulkach z krótkim rękawem :) i podobnie jak Ty, jestem domatorem, w ogóle nie mam ochoty na wychodzenie z domu :)
OdpowiedzUsuń:) świetna notka, mogę się zdecydowanie pod nią podpisać. Ja teraz czekam na śnieg, sanki i lepienie bałwana połączone z wojną na śnieżki!
OdpowiedzUsuńKażda jesień jest dla mnie inna, ta dość neutralna, chociaż lubię te długie wieczory pod kocem z filiżanką herbaty... :)
OdpowiedzUsuńJa też jestem wielką fanką jesieni :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam gorącą herbatkę, kocyk i książkę!
A najlepiej żeby jeszcze deszcz uderzał w parapet za oknem ... Och ^^
Bardzo lubię jesień;) Do szczęścia brakuje nam tylko własnego mieszkanka, które też na pewno ciągle bym ulepszała, jak na kobiete przystało;)
OdpowiedzUsuńja nie lubie jesieni :( jest zimno mokro szaro i ponuro :( jesien zawsze kojarzy mi sie jakos z chorobami :(
OdpowiedzUsuń