sobota, 21 kwietnia 2012

Plan odnowy ciała i ducha ;)


Zainspirowana postem Brunetki (do przeczytania tutaj), dotyczącego prób poprawienia stanu swojej skóry "od środka" (z resztą z opisu wynika, że bardzo udanych ;)) postanowiłam spróbować tego sposobu i ja. Jako, że po zimie kilka dodatkowych kilogramów zostało, a ze swojego sposobu odżywiania nie byłam zadowolona już od dawna, upiekę dwie (a w zasadzie trzy ;)) pieczenie na jednym ogniu.


Co chciałabym osiągnąć?
Przede wszystkim włączyć do swojej diety dużo więcej owoców (bo z warzywami problem mam mniejszy, generalnie obiad bez sałatki nie jest dla mnie obiadem ;)), oraz wyeliminować niezdrowe przekąski (głównie chrupki - to mój największy problem).
Bardzo zależy mi, żeby z moich 4 posiłków zrobić 5 mniejszych tak, żeby 2 i 4 stanowiły wyłącznie owoce i warzywa. 


W kwestii słodyczy u mnie jakiegoś olbrzymiego problemu nie ma, bo jakieś pyszniutkie Kinder Bueno od czasu do czasu - jak najbardziej, ale nie jest tak, żebym zjadała jakieś szalone ilości. Poza tym jestem zwolenniczką poglądu, że słodyczki dobrze wpływają na pracę szarych komórek.
Drugim moim problemem jest zjadanie dosyć sporej ilości fast foodów. Bardzo lubię gotować, ale często (zwłaszcza ostatnio) mi się nie chce, bądź nie mam czasu. Na pewno zmiana organizacji dnia pozwoliłaby wyeliminować ten problem. 


Jeżeli chodzi o kolejny element dobrej, zdrowej diety, jakim jest picie co najmniej 1,5 l wody mineralnej dziennie, to w tej kwestii akurat zmian czynić musiała nie będę, ponieważ już od dłuższego czasu do tegoż zalecenia się stosuję.
I ostatni istotny punkt: ćwiczenia. Z tym problem będzie największy, ponieważ niestety kolana mam chore, co skutecznie eliminuje mnie z aktywności fizycznej, którą podjąć najłatwiej i, którą bardzo lubię (a na myśli mam bieganie, jazdę na rowerze i rolkach). Jednak i w tej kwestii mam już na swoim koncie pewne sukcesy, ponieważ już od dwóch lat regularnie i nie rzadziej niż 6 razy w tygodniu robię brzuszki, a ponadto od sierpnia roku zeszłego dodatkowe ćwiczenia na nogi, związane z rehabilitacją wzmiankowanych kolan. Do tego postaram się dorzucić regularne spacery i w miarę możliwości basen.


Ponieważ łatwiej się rozliczyć z punktów, niż czczej paplaniny ogłaszam konkretnie, że z dniem 21 kwietnia 2012 r. (choć bardzo kusi mnie, by poddać się słynnemu "zaczynam od poniedziałku";)) zacznę:
- zjadać 5 posiłków dziennie, z których co najmniej 2 będą się składać wyłącznie z owoców, lub warzyw;
- nie będę jadła chrupek/czipsów/paluszków/krakersów częściej niż 1 raz w tygodniu;
- nie będę jadła fast foodów częściej niż 1 raz w tygodniu.

Wiem, że póki co jest to plan dosyć powściągliwy, ale postanowiłam mierzyć siłę na zamiary. Powyższy etap potrwa miesiąc, pod koniec maja zdam relację jak mi poszło i wyznaczę sobie nowe cele. Piszę o tym tutaj, ponieważ jakoś tak łatwiej jest trzymać się czegoś do czego zobowiązało się w jakiś sposób publicznie. Mam nadzieję, że wesprzecie mnie w moim postanowieniu. :) Trzymajcie kciuki! :)


17 komentarzy:

  1. Powodzenia!

    Ja raczej nie dam rady wprowadzić takiej diety ponieważ mężczyzna z którym mieszkam 'buduje masę' na zawody, a obiadki gotujemy wspólnie i przez to mi też przybyło kilka kilogramów tłuszczu, a jemu mięśni ;) chciałabym mieć taką ochotę jak on chodzić 4 razy w tygodniu na siłownię ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to z moim odwrotnie - raz, że mało je, dwa, że nie tyje, trzy, że nie ćwiczy. ;)

      Usuń
  2. Powodzenia! Ja tylko czekam aż bedzie większy wybór owoców, bo latem moge praktycznie tylko je jeść :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja właśnie mam z tym problem. :P Bo to nawet nie jest tak, że owoców nie lubię - wręcz przeciwnie! Tyle, że tak jakoś zapominam. ;)

      Usuń
  3. Brunetka osiągnęła wspaniałe rezultaty;) Życzę tego także Tobie:*

    OdpowiedzUsuń
  4. ta sałatka i truskawki.. mmm chcę to zjeść!

    OdpowiedzUsuń
  5. u mnie to właśnie słodyczki stanowią główne ZUOOOO ale staram, naprawdę staram ;D się ich wystrzegać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś tak szalałam za słodyczkami (a sprecyzować należy, że jak coś nie ma czekolady to słodyczkiem absolutnie nie jest), całą czekoladę potrafiłam zjeść na jedno posiedzenie bez problemu większego, jeżeli nikt mi nie zwrócił uwagi. ;)

      Usuń
  6. Od czegoś trzeba zacząć, a plan wygląda b. rozsądnie ;) Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. :) mam nadzieję, że uda się go zrealizować. ;)

      Usuń
  7. To powodzenia i wytrwałości w dążeniu do celu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. trzymam za Ciebie kciuki! również uważam, że należy dostosować założenia do swoich możliwości:) ja też zaczynam proces wprowadzania do swojego jadłospisu większej ilość warzyw i owoców.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję wszystkim za miłe słowa i trzymane kciuki! :) Z Waszym wsparciem na pewno mi się uda. ;)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...