O pięknych pomadkach Essence marzyłam od kiedy tylko je zobaczyłam. Pech chciał, że w okresie, kiedy edycja 50's Girls Reloaded weszła do drogerii, nie interesowałam się jeszcze produktami tej firmy. Mówię o pechu dlatego, że od tamtego czasu nie przywędrowało do nas nic, co tak bardzo przypadłoby mi do gustu. Ostatecznie udało mi się skompletować z tej kolekcji wszystko co mi się marzyło z wyjątkiem sypkiego pudru w przepięknym opakowaniu. Jeżeli któraś z Was go ma i chciałaby sprzedać/wymienić - dajcie znać. ;)
Szmineczki spodobały mi się już z samego wyglądu. :) Zamknięte są w ślicznych opakowaniach, kształtem przypominających Macowskie, w kolorze białym i z pięknym, aczkolwiek nieprzesadnie krzykliwym napisem. Całość prezentuje się estetycznie i - z braku lepszego słowa - miejsko (chodzi mi o to, co w modzie nazywa się street lookiem ;)). Pomadki pachną delikatnie wanilią i zostały wyprodukowane w dwóch kolorach: krwistoczerwonym Back to the 50's i brzoskwiniowo-nudziakowym I'm saliling.
Pomadki trochę różnią się właściwościami. Czerwona ma - co oczywiste - dużo mocniejszą pigmentację, choć i ona po jednym pociągnięciu daje efekt półtransparentny. Myślę, że to dobra opcja zwłaszcza dla dziewczyn, które boją się czerwieni. Jest to strzał w dziesiątkę - było nie było, marka kieruje swe produkty głównie do nastolatek. ;) Ponadto brzoskwince zdarza się zważyć na ustach. Nie zawsze, ale jednak. Zależy to chyba od tego w jakim stanie są nasze usta - na dobrze zadbanych dzieje się to dużo rzadziej. ;) I'm sailing jest na żywo nieco jaśniejsza i cieplejsza, niż widać to na zdjęciach.
Ogólnie jestem dosyć zadowolona z właściwości pomadek. Są miękkie i kremowe, nie tylko nie wysuszają ust, ale wręcz trochę je pielęgnują. Nie mają tępej konsystencji, malowanie się nimi to przyjemność. :) I'm sailing, jak już wspomniałam, podkreśla suche skórki i inne niedoskonałości ust. Uważam to za spory minus, bo jest to szminka raczej dzienna, którą chcemy nakładać na szybko i bez lusterka. W związku z tym nie zawsze mamy możliwość sprawdzenia, czy akurat tym razem uda się nałożyć ją ładnie, czy nie.
Trwałość jest raczej średnia - szminka jest leciutka i dosyć mokra, zostaje dosłownie na każdej powierzchni, której dotkniemy (skutkiem czego luby wyszedł dziś z mieszkania z soczystym buziaczkiem na policzku - jak rasowy casanova ]:->). Z tego powodu dosyć regularne poprawki są konieczne. :)
Pomimo tych niedogodności, uwielbiam te pomadki. Ich piękne opakowanie sprawia, że mam ochotę nosić je w każdej torebce. :)
Zobaczcie słocze na ręce i na ustach:
Podsumowując: mimo że mają kilka minusów, uważam że warto brać je w ciemno (o ile oczywiście gdzieś Wam się trafi ;)). Kolory są ładne, konsystencja super, a opakowania sprawiają, że pomadki są ozdobą każdej toaletki, torebki, czy nawet kieszeni. :)
obie bardzo ładne ;)))
OdpowiedzUsuńbrziskwinka ma przepiekny kolor !
OdpowiedzUsuńOoo, świetne kolory ;)
OdpowiedzUsuńJaśniejsza mi się podoba :) szukam czegoś na granicy różu i czerwieni :)
OdpowiedzUsuńta jasniejsza ma sliczny kolor :)
OdpowiedzUsuńjaśniejszy taki w moim stylu - chyba pierwszy raz zatrzymam się przy ich półce ;)
OdpowiedzUsuńOne były niestety limitowane, jedyną szansę masz jeszcze na allegro. :)
UsuńKurcze.. przegapiłam je :( pigmentacja...! cudna *_*
OdpowiedzUsuńten ciemny róż jest boski :)
OdpowiedzUsuńPomadkę w numerze 02 mam,strasznie podoba mi się jej opakowanie.Puder z tej kolekcji tez mialam,pięknie pachniał,ale był niewydajny.
OdpowiedzUsuńŚliczna ta no dole
OdpowiedzUsuńsliczne te kolorki, watpie ze na nie gdzies trafie:(
OdpowiedzUsuńPiękne tak je chciałam ale nie udało się kupić;(
OdpowiedzUsuńJa też myślałam, że już nie znajdę, aż w końcu się udało. :) Próbuj na allegro, ja za moje dałam w sumie 11,50 + przesyłka.
UsuńTa ciemna jest przepiękna!
OdpowiedzUsuńTrudno się zdecydować. Oba kolory są śliczne
OdpowiedzUsuńTen jaśniejszy kolor bardziej mi odpowiada :) Muszę koniecznie poszukać tych pomadek na allegro. Boskie!
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news ;*
Całkiem sympatyczne kolory, tylko opakowanie średnie..
OdpowiedzUsuńJak je kupiłam to wyszło mi, że mają jeszcze jakieś pół roku ważności, więc teraz owszem, odrobinę już są. Ale póki co nie zmieniły konsystencji, a ja nie mam serca ich wyrzucić. :P
OdpowiedzUsuńja isę keidyś sparzyłam na pomadkach z essence i teraz podchodze do nich z dystansem
OdpowiedzUsuńale śliczne kolory ;p
OdpowiedzUsuńŚwietne opakowanka!
OdpowiedzUsuń