Sylwester - fryzura, makijaż, strój i jedzonko :)

Początkowo chciałam nie pokazywać Wam relacji ze swojego Sylwestra, ale ponieważ bardzo lubię czytać takie notki u innych, postanowiłam wstawić kilka zdjęć, głównie z przygotowań i tak zwanej części oficjalnej. :)

Zarówno fryzurę jak i makijaż robiłam sobie samodzielnie. :) Byłam względnie zadowolona z efektu, choć zdaję sobie sprawę, że mój koczek prezentuje się nieco mizernie. Ale uwzględniając, że nie potrafię zapleść nic poza warkoczem - i tak jestem z siebie dumna. :)

Całą grzywkę zebrałam z przodu w udawanego francuza.

Wyglądam tu superblado, ale to sprawka lampy błyskowej. Nie zwracajcie, proszę, uwagi na niedoregulowane brwi.

Zbliżenie na oczy.

Tak prezentowała się całość. :))

Mój strój już Wam pokazywałam, tak prezentował się na ciele. ;)

Część oficjalną rozpoczęliśmy od pysznego sushi własnej produkcji.

Oczywiście na imprezie najlepiej bawił się Syriuszek. :)

Tego co działo się po północy prezentować nie będę, ponieważ zapewne nie życzyliby sobie tego inni uczestnicy zabawy. :))

A jak Wam udała się tegoroczna zabawa?