środa, 16 stycznia 2013

O podróżniczym szaleństwie


Od jakiegoś czasu myślami znajduję się około 6500 km stąd. Po chwilowym zwątpieniu w możliwość osiągnięcia celu, ostatnio uderzyło mnie z podwójną mocą. I umilam sobie przerwy w nauce przeglądaniem przewodników, czytaniem książek beletrystycznych i oglądaniem filmów i seriali, które dzieją się w Nowym Jorku.


Już nie mogę się doczekać! Zabraliśmy się w końcu za załatwianie, aktualnie jesteśmy na etapie organizowania wiz. :) Psychicznie staram się sobie poradzić ze świadomością, że nieunikniony jest wielogodzinny, transatlantycki lot. Ale i tak strasznie się cieszę. :)
Jako rasowa kosmetykoholiczka cieszę się oczywiście także na zakupy. Urban Decay, stacjonarne sklepy Sigmy, nieco tańsze Maczki... Już zbieram pieniądze, żeby trochę poszaleć. :)

Mam też prośbę do Was. Jeżeli któraś z moich czytelniczek jest bardziej doświadczona w kwestii amerykańskich wojaży i chciałaby się podzielić przydatnymi informacjami, proszę o wpis w komentarzu! :)


8 komentarzy:

  1. strasznie Ci zazdroszczę! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. my w kwietniu lecimy do Tajlandii a nasz kolejny cel to NY <3 właśnie
    latem chcemy wizy wyrobić :]

    OdpowiedzUsuń
  3. O, widzę Ty też do Stanów :) Ja wylatuję w czerwcu. Na moim blogu będę recenzować książki i przewodniki, które są związane z tym krajem, bo zabieram się za poznawanie go :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Mogę napisać tylko jedno: zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oh.... Ja również marzę o takiej wycieczce do NYC. Mogłabyś opisać cały proces starania się o wizę? Jakie dokumenty są potrzebne, o co pytają, itp? Byłabym bardzo wdzięczna :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...