Niespecjalnie lubię testować nowe produkty do twarzy. Chyba dlatego, że swój typ już znalazłam, a ile razy coś testowałam tyle razy niezbyt mi podeszło. Ale zestaw z Bielendy wygrałam, więc postanowiłam spróbować. W jego skład oprócz opisywanego dziś toniku wchodzi jeszcze m.in. krem do twarzy na dzień i na noc, który postaram się przedstawić w najbliższym czasie.
Produkt jest zamknięty w plastikowej butelce o interesującym designie. Nie ma w nim w zasadzie niczego szczególnego, ale apetyczny obrazek i wyrazista barwa produktu działają na mnie pozytywnie. :) Bardzo optymistyczne kolory po prostu. Butelka zawiera 200 ml produktu. Jest zamykana na zatrzask - typowe opakowanie takiego kosmetyku.
Produkt pachnie wprost przepięknie. Odrobinę cytrusowo, ale niezbyt intensywnie. Nie jest to zapach cytryny czy limonki - myślę, że to efekt wymieszania z ogórkiem. W najśmielszych snach nie oczekiwałam, że dwa tak odmienne zapachy mogą razem pachnieć tak pięknie. Zapach orzeźwia i otrzeźwia, przydaje się to zwłaszcza rano kiedy zaspana szukam na oślep kosmetyków, by dopełnić porannej rutyny. I budzi. :)
Poniżej możecie przeczytać co o kosmetyku pisze producent. Po kliknięciu powiększa się i wszystko powinno być widoczne. :)
Dla wielu z was pewnie duże znaczenie ma, że tonik jest bezalkoholowy. Moja skóra zniesie wszystko, ale skoro może być bez alkoholu to czemu nie?
Produkt bardzo dobrze (i bardzo przyjemnie) oczyszcza twarz. Po użyciu jest odświeżona, nawilżona i lekka. Drobnym minusem (którego pewnie wiele z was w ogóle nie zauważy - ja widzę go, bo mszczą się na mnie toniki z alkoholem ;)) jest fakt, że dosyć wolno wysycha. Trzeba odczekać dłuższą chwilę zanim możemy wklepywać krem.
Żeby dobrze "rozliczyć" kosmetyk z powierzonych mu zadać odniosę się do obietnic producenta:
- usuwa tłuszcz, brud i zanieczyszczenia - zgadzam się w pełni. Oczywiście nie należy oczekiwać, że będzie zmywał makijaż - co najwyżej jego resztki ;),
- zwęża i zamyka pory - trudno mi powiedzieć. Osobiście tego akurat efektu u siebie nie zauważyłam.
- osusza wypryski - nie mam zbyt wielu, ale jeżeli jakiś się pojawiał to traktowany zestawem Bielenda nie stwarzał większych problemów,
- zmniejsza wydzielanie sebum i doskonale matuje - na pewno zadania te spełnia lepiej niż większość toników, które miałam okazję testować. W połączeniu z dobrym pudrem, można spokojnie zrezygnować z ciężkiego matującego podkładu. Skóra na pewno nam za to podziękuje,
- doskonale nawilża - jak najbardziej się zgadzam,
- łagodzi podrażnienia, rozjaśnia przebarwienia - o ile z pierwszą informacją zgadzam się w 100%, o tyle co do drugiej trudno mi się wypowiadać - stosuję kilka kosmetyków rozjaśniających przebarwienia i trudno mi stwierdzić jaki był udział toniku w ogólnym efekcie.
Podsumowując: tonik matujący ogórek i limonka to na prawdę przyzwoity kosmetyk za nie zwalającą z nóg cenę. Oprócz doskonałego spełniania powierzonych mu zadać, dodatkowo pieści nasze zmysły swoim przepięknym wprost zapachem. Jestem z niego bardzo zadowolona i bez wyrzutów sumienia mogę polecić. Na pewno kupię też następne opakowanie.
oo ;) tonik idealny dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi fajnie :) ja się ostatnio zakochałam w toniku z ives rocher, usuwającym oznaki zmęczenia :)
OdpowiedzUsuńOd dawna mam chrapkę na ten tonik, ale jakoś nam nie po drodze...zawsze zapomnę go kupić.
OdpowiedzUsuńodzwyczaiłam się już od toników, ale tego bym chętnie spróbowała :)
OdpowiedzUsuńMam żel-peeling 3w1 z tej serii i jestem bardzo zadowolona, a po Twojej recenzji widzę, ze i tonik może być kosmetykiem dla mnie.;)
OdpowiedzUsuńJa też mam żel do mycia twarzy z tej serii,nawet robiłam recenzję,bardzo go lubię, przyznam, że zapach jest tak cudny, że pewno kupię i tonik, bo zachęciłaś mnie skutecznie:Dpozdrawiam
OdpowiedzUsuńoooo stosujesz kosmetyki rozjaśniające przebarwienia? Napisz kiedyś taki zbiorczy pościk czego używasz, może być nawet krótki. Ślicznie proszę :*:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dziś go kupiłam w ciemno.. Mam nadzieję, że i u mnie się spisze :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dziś go kupiłam w ciemno.. Mam nadzieję, że i u mnie się spisze :)
OdpowiedzUsuń