Dziś w kilku krótkich słowach chciałabym opowiedzieć Wam o moim obecnym kąpielowym faworycie, a w zasadzie wręcz monopoliście, który całkowicie zdominował moją łazienkę. Oto przedstawiam wam:
... żele do mycia Original Source. Już kiedyś wspominałam o nich jako o moim faworycie za niewygórowaną cenę (ok. 9 zł).
Pewnego dnia będąc z lubym w Rossmanie, zwrócił on moją uwagę na półkę pełną kosmetyków w superprostych opakowaniach i pięknych kolorach. Zaczęliśmy testowanie zapachów i już tego dnia wzięliśmy 4 żele. Od tamtego czasu sukcesywnie dokupujemy kolejne i zużywamy je w mgnieniu oka.
Produkty opisują się jako ekologiczne - do tego na niektórych znajdują się informacje dotyczące ilości roślin, które zostały wykorzystane do produkcji 1 opakowania produktu (np limonek, pomarańcz). Do tego mamy tu do czynienia z naprawdę rewelacyjnymi zapachami. Są one bardzo intensywne (dlatego, jeżeli nie przepadacie za jakimś zapachem to odradzam branie żelu go zawierającego - zapachy są bardzo czyste i woń tych, za którymi nie przepadacie na pewno będzie przeszkadzać), a ich wybór jest olbrzymi. Na zdjęciu prezentowanym powyżej widzicie: pomarańczę z imbirem, limetkę, mango i makadamia, eukaliptus i olej z bazylii i limetki. Pełna zaś lista zapachów jest następująca:
- mięta i trawa cytrynowa,
- mięta i drzewo herbaciane,
- mango i makadamia,
- limetka,
- eukaliptus i olej z bazylii i limetki,
- cytryna i drzewo herbaciane,
- pitaja (słynny dragon fruit) + capsicum (wyciąg z papryki),
- kaktus i guarana,
- pomarańcza i imbir.
Żele dobrze myją, skóra jest po nich odświeżona i miękka. Są wydajne, nie przelatują przez palce. Jedyne co mi pozostaje to zdecydowanie je polecić! (Choć większość z was zna je już pewnie równie dobrze jak ja ;)).
Niedawno wykończyłam miętę :) Fajny żel, aczkolwiek ciut za mocno mnie chłodził (używałam go jeszcze przed upałami ;))
OdpowiedzUsuńo, moze sie na nie kiedys skusze, jak nie zapomne ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś wąchałam ale nie kupiłam ale chyba się skuszę :) bo zapachy mają śliczne.
OdpowiedzUsuńmam limonkę i mięte - uwielbiam :) ale na zimę trzeba poszukać czegoś mniej chłodzącego :P
OdpowiedzUsuń