piątek, 6 stycznia 2012

Inglot: pędzle 30T, 4SS i 8OHP


Ostatnio bardzo polubiłam się z firmą Inglot. Nie wiem czemu kiedyś wpadałam tam tak rzadko, bo ostatnio im częściej tam jestem, tym bardziej zachwycają mnie ich produkty. Dziś kilka słów o pędzelkach tej firmy.


Pędzelki mam na razie trzy, wszystkie do oczu. ;) W najbliższym czasie planuję zakupić jeszcze kilka, których brakuje w mojej kolekcji.

30T - pędzel do eyelinera




Pędzelek do eyelinera był pierwszym z Inglota w mojej kolekcji. Nie będę jednak teraz o nim pisać, ponieważ jego recenzję znajdziecie w poście dotyczącą pędzli do eyelinerów - o tu.

4SS - pędzel do blendowania


Pędzel 4SS służy do rozcierania cieni, oraz konturowania twarzy. Przyznam szczerze, że niezbyt często używam go w tym drugim charakterze. ;)


Pędzel jest wykonany bardzo solidnie. Okucie łączące włosie z rączką bardzo dobrze się trzyma i myślę, że nie powinno sprawiać problemów takich jak gubienie włosia, czy odklejanie się rączki. Włoski są bardzo miękkie i rewelacyjnie wystopniowane. Stopniowanie jest bardzo precyzyjne, równie dobre jak opisywanego tutaj pędzla typu "jajo" firmy Hakuro. Generalnie 4SS jest jego mniejszą wersją. 
Mycie pędzla nie przysparza żadnych problemów - szybko wysychają, włosie nie odkształca się, po myciu od razu wraca na swoje miejsce.


Najczęściej używam go do rozcierania cieni. W tej roli sprawdza się rewelacyjnie - można nawet rzec, że aż za dobrze. ;) Chodzi mi o to, że rozciera bardzo mocno - nawet w przypadku najbardziej napigmentowanych cieni zdarza się, że po intensywnym blendowaniu, kosmetyk nieco znika z oka. Po prostu: trzeba uważać, żeby nie rozmazać zbyt mocno, ponieważ z wyrazistego smokey może nam wyjść nijaka plama. ;)
Ocena: 8/10


Ten pędzelek to moje kosmetyczne objawienie. Uwielbiam go! Od kiedy go kupiłam nie było dnia, w którym bym go nie użyła. ;) Chyba będę musiała kupić drugi, żeby móc używać innych kolorów bez konieczności mycia. ;) Ale po kolei: 


Pędzelek wygląda jak typowa "kulka" do blendowania, ale ma nieco inną konstrukcję. Włosie jest wystopniowane (nie tak mocno jak w 4SS, ale z wierzchu dosyć wyraźnie) i sztywne, nawet bardzo. Nie oznacza to, że pędzel jest szorstki, nieprzyjemny w użyciu - absolutnie! Jest mięciutki i równie miły w zetknięciu ze skórą jak jego poprzednik, ale włosie (zwłaszcza to w środku) nie daje się zbyt łatwo zgiąć. Chodzi mi o to, że zewnętrzna część (wydaje mi się, że generalnie jest bardziej sprężysta) łatwo poddaje się naszym ruchom po skórze, a środek pozostaje na miejscu. 

8OHP - pędzel do załamania powieki


Dzięki opisywanemu powyżej ułożeniu włosia, pędzelek idealnie nadaje się do zaznaczania załamania powieki. Da się nim "narysować" idealną (a przede wszystkim równą) ciemniejszą kreskę, którą potem będziemy rozcierać. Akcesorium jest tak precyzyjne, że dałoby się nim kolorować - linie powstają dokładnie w tym miejscu, w którym chcemy, a cień dozowany jest w sposób jednolity. Nie trzeba mieć nawet pewnej ręki!
Wszelkie właściwości związane z budową i myciem - równie dobre jak w 4SS. Nic, tylko kupować. ;)
Ocena: 10/10

Podsumowując: pokochałam pędzle Inglot i na pewno kupię jeszcze kilka. Jedyną ich wadą są dziwaczne nazwy. Pierwszy z prezentowanych dzisiaj ma numer 30T, kolejny 4SS, a ostatnio 8OHP. Może są to jakieś skróty, których nie rozumiem, ale faktem jest, że zorientowanie się w tym nazewniczym galimatiasie jest dla mnie trudne. ;)

18 komentarzy:

  1. Te literki pochodzą od włosia z jakiego jest zrobiony pędzel. S to sobol, P kucyk (pony:)), SS to była chyba wiewiórka, itp. Weź następnym razem ulotkę z Inglota, tam są wymienione wszystkie pędzle z nazwami i z czego są zrobione:)

    OdpowiedzUsuń
  2. O, dzięki! Zagadka się rozwiązała. ;) Próbowałam coś kombinować z przeznaczeniem - np pędzelki sigmy mają nazwy takie zaczynające się od liter: f - face, e - eye. ;) Myślałam, że tutaj jest tak samo.

    OdpowiedzUsuń
  3. ten do rozcierania chętnie bym przygarnęła :D może częściej uzywałabym cieni do powiek :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z nieba mi spadasz z tą notką :D

    OdpowiedzUsuń
  5. fajne, szczególnie ten do cieni

    OdpowiedzUsuń
  6. Kusisz :P Mam wielką ochote wypróbować pędzle Inglota i właśnie korci mnie ten do eyelinera, blendowania i chce jakiś do konturowania twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zastanawiam się nad zakupem pędzelka do eyelinera, ale nie jestem pewna czy kupię ten, czy Maestro ;) Poza tym ta kulka wygląda bardzo fajnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ooooo tym ostatnim to mnie kusisz:D

    OdpowiedzUsuń
  9. Pędzle od Inglota są naprawdę fajne, tylko czasem wydaja mi się za drogie. Kilka modeli bardzo mnie kusi, zobaczymy, co w końcu kupię.

    OdpowiedzUsuń
  10. mam kuleczkę Inglota też uważam, że jest super:)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam większośc z tych, które opisałaś i potwierdzam, że są świetnej jakości :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kawaii-doll -> chyba 33 zł, ale nie jestem na 100% pewna. ;) Jutro będę w Inglocie to napiszę. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. ja mogę polecić pędzle EcoTools :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny post, zapraszam na mój nowy blog
    http://kosmetyki4you.blogspot.com/
    znajdziesz tam wile ciekawych postów o kosmetykach
    Serdecznie zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. 4SS jest IDEALNY dla mnie - za sposób ścięcia włosków jak i za - opisane przez Ciebie - rozcieranie. Do moich "tłustych" powiek cień przykleja się niezwykle chętnie i trudno go potem rozetrzeć tak, by wyglądało to estetycznie. Jestem nim poważnie zainteresowana - mam go na celowniku.
    Trzeba będzie zorganizować wyprawę do Inglota, nie ma co zwlekać [ech ten permanentny brak czasu] :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nazwy są dość logiczne - to skróty od nazw anglojęzycznych, określających pochodzenie włosia.

    P = pony = kucyk
    PP = pami & pony = pami i kucyk
    OP = ox & pony = wół i kucyk
    OHP = ox half pony = wół pół kucyk
    SS = synthethic squirrel = syntetyczny wiewiórka
    S = sobol
    FS = fine (?) squirrel = wiewiórka --> samo S było przy sobolu, więc przy wiewiórce musi być coś innego.
    TG= taklon & goat = taklon i koza

    Jeśli chodzi o numery, to może zależnie od tego, kiedy powstały albo od podstawowości. 1 to najbardziej oczywisty pędzel do pudru, 2 nie ma, 3 to pędzel do różu, 4 do cieni, itd. Poza tym zazwczaj bardziej precyzyjny pędzel ma mniejszy numer.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...